Premier League: De Gea może wrócić do bramki Manchesteru United po transferowej wpadce?

Po nieudanym transferze do Realu Madryt, hiszpański bramkarz Manchesteru United David De Gea może wrócić do podstawowego składu. Byłby to idealny moment, ponieważ w sobotę "Czerwone Diabły" zagrają z odwiecznym rywalem - Liverpoolem - w 5. kolejce Premier League.

2015-09-11, 12:49

Premier League: De Gea może wrócić do bramki Manchesteru United po transferowej wpadce?
David De Gea. Foto: www.facebook.com/DavidDeGeaOficial

Transfer reprezentanta Hiszpanii do Madrytu, o którym mówiło się przez kilka miesięcy, miał zostać sfinalizowany ostatniego dnia okienka transferowego - w poniedziałek 31 sierpnia. Umowa nie doszła jednak do skutku, ponieważ dokumenty przesłano odpowiednim organom zbyt późno. Oba kluby przerzucały się później odpowiedzialnością za tę sytuację.

De Gea znalazł się więc w bardzo niekorzystnym położeniu. Trener "ManU" Louis van Gaal nie znajdował dla niego miejsca w kadrze na sierpniowe mecze ligowe - zamiast Hiszpana bronił Argentyńczyk Sergio Romero; spisywał się bez zarzutu.

Brytyjskie media w piątek poinformowały, że De Gea podpisał z Manchesterem nowy kontrakt, który ma zatrzymać go w klubie do 2019 roku.

Powiązany Artykuł

Bastian Schweinsteiger 1200.jpg
Premier League: Schweinsteiger kosztował tylko 6,5 mln funtów

Wiele wskazuje jednak na to, że De Gea wróci do łask. Gdy Manchester United grał z Liverpoolem przed rokiem, 24-letni bramkarz był piłkarzem meczu. Popisał się wówczas wieloma efektownymi interwencjami i zachował czyste konto, a jego zespół wygrał 3:0.

REKLAMA

- Liverpool to idealny pierwszy rywal po przerwie na mecze reprezentacji. Old Trafford będzie pełne entuzjazmu przed pierwszym gwizdkiem. Wszyscy piłkarze na to czekają; jestem pewien, że i kibicom tego brakowało - ocenił były zawodnik "Czerwonych Diabłów", a obecnie asystent trenera Ryan Giggs, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.

Obie ekipy zaczęły sezon identycznie - od dwóch zwycięstw po 1:0, bezbramkowego remisu i porażki. Mają po siedem punktów i do prowadzącego Manchesteru City tracą pięć.

- Jednym z powodów, dla których związałem się z Liverpoolem, jest możliwość uczestniczenia właśnie w takich spotkaniach. W poprzednim sezonie grałem na Old Trafford z Southampton i zdobyliśmy tam trzy punkty - to było niezwykłe uczucie. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Jeśli marzymy o takim samym sukcesie, musimy być maksymalnie skoncentrowani - powiedział prawy obrońca gości Nathaniel Clyne.

Manchester City zmierzy się o 16, również w sobotę, na wyjeździe z Crystal Palace, a wcześniej broniąca tytułu Chelsea Londyn zagra w Liverpoolu z Evertonem.

REKLAMA

Artura Boruca i jego AFC Bournemouth czeka wyjazd na stadion drużyny Norwich City w meczu dwóch beniaminków. Trzeci z nich - Watford - sprawdzi formę Swansea City i bramkarza Łukasza Fabiańskiego. Oba spotkania odbędą się w sobotę o 16.

Walijczycy przed dwoma tygodniami pokonali Manchester United 2:1, a w tym sezonie nie przegrali jeszcze meczu. Mają osiem punktów i zajmują czwarte miejsce.

- Watford musi walczyć o zwycięstwo w każdym spotkaniu u siebie. Rywale będą grali z dużą wiarą i będą utrudniali nam zadanie jak tylko potrafią. Ale jeśli wykażemy się takim samym podejściem, identyczną koncentracją jak dotychczas, to możemy wywieźć stamtąd korzystny rezultat - uważa szkoleniowiec Swansea City Garry Monk, cytowany na oficjalnej stronie internetowej "Łabędzi".

Piątą kolejkę zakończy poniedziałkowe spotkanie West Ham United z Newcastle o godzinie 21.

REKLAMA

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej