Ekstraklasa: Termalika zaskoczyła Cracovię. Festiwal goli w Krakowie
Piłkarze Cracovii nadal nie odnieśli zwycięstwa w tym sezonie na własnym stadionie. W sobotę przegrali z beniaminkiem ekstraklasy, Termaliką Bruk-Bet. Był to pierwszy triumf niecieczan poza Mielcem, gdzie rozgrywają swojego pojedynki jako gospodarze.
2015-09-12, 20:30
Posłuchaj
Spotkanie było bardzo ciekawe, sytuacji podbramkowych obie drużyny miały sporo, padło aż pięć bramek.
Kibice nie musieli długo czekać na pierwszą z nich. W 8. min. Hubert Wołąkiewicz dostrzegł dobrze ustawionego Denissa Rakelsa. Po strzale tego ostatniego Sebastian Nowak z trudem wybił piłkę na róg. Kilkadziesiąt sekund później, po rozegraniu kornera, w polu karnym "Słoników" powstało zamieszanie. Piłkę umieścił w siatce Miroslav Covilo.
W 12. min. Termalica zdobyła drugiego w tym sezonie gola, w spotkaniu poza Mielcem. Po faulu Jakuba Wójcickiego sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Jakub Biskup. Ten sam piłkarz pokonał Krzysztofa Pilarza także głową i było 1:2 (31. minuta).
Cracovia wyrównała na dwie minuty przed przerwą. Zrehabilitował się Wójcicki, który tak odegrał piłkę głową, że ta spadła pod nogi Dariusz Zjawińskiego, a ten ładnym strzałem pokonał golkipera z Niecieczy.
Na kwadrans przed końcem Biskup udowodnił po raz kolejny, że sobota była jego dniem. Po jego akcji lewym skrzydłem i zagraniu w pole karne, Bartłomiej Babiarz uprzedził Sretena Sretenovicia i Pilarz po raz trzeci musiał wyciągać piłkę w siatki.
W tym sezonie "Pasy" u siebie w ekstraklasie dwa razy zremisowały i dwa razy przegrały.
Po meczu Cracovia - Termalica Bruk-Bet Nieciecza (2:3) powiedzieli:
Piotr Mandrysz (trener Termaliki): "Spotkanie było emocjonujące, stało na wysokim poziomie. Toczyło się w szybkim tempie, na pewno kibice nie nudzili się. To jest dla nas historyczny mecz, po raz pierwszy wygraliśmy wyjazdowe spotkanie (w którym Termalica nie była gospodarzem – przyp. red.). Na dodatek strzeliliśmy trzy gole, mieliśmy okazje na zdobycie kolejnych, choć rywal też. To zwycięstwo nas bardzo podbuduje. Wygraliśmy z wiceliderem, mało kto na nas stawiał. Nasza radość jest duża, ale to zwycięstwo nie jest przypadkowe. O triumfie zadecydował fakt, że graliśmy do przodu. W naszym poczynaniach było widać, że nie przyjechaliśmy się bronić, grać na 0:0. Nie załamaliśmy się po straconej bramce. Szybko odpowiedzieliśmy na nią, dalej dążyliśmy do zdobywania kolejnych. Prezentowaliśmy futbol na tak.
Jacek Zieliński (trener Cracovii): "To jest smutny wieczór na Kałuży, przegraliśmy na własne życzenie. W szatni powiedzieliśmy sobie, że teraz nadchodzi dla nas chwila próby. Musimy pokazać, jakim jesteśmy zespołem, musimy zareagować na to, co się stało. Było fajnie jak wygrywaliśmy, wszyscy nas poklepywali wtedy po plecach. Teraz przyszedł trudniejszy moment. Chcemy wrócić na właściwie tory w Lubinie. Głównym motywem porażki był brak koncentracji, konsekwencji w niektórych fragmentach meczu. Nie może być tak, że bramkę głową strzela nam jeden z najniższych zawodników na boisku, a karnego prokurujemy z niczego. Brakuje nam w momentach przełomowych błysku, który odróżnia drużyny średniej klasy od tych wysokiej. Ten mecz pokazał, że do tej drugiej nam trochę brakuje".
Cracovia Kraków - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:3 (2:2)
Bramki: 1:0 Miroslav Covilo (9), 1:1 Jakub Biskup (12-karny), 1:2 Jakub Biskup (31-głową), 2:2 Dariusz Zjawiński (43), 2:3 Bartłomiej Babiarz (75).
Żółta kartka - Cracovia Kraków: Jakub Wójcicki, Piotr Polczak, Sreten Sretenovic, Bartosz Rymaniak. Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Jakub Biskup, Bartłomiej Babiarz, Pavol Stano.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 7 425.
Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz - Jakub Wójcicki (81. Bartosz Rymaniak), Sreten Sretenovic, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz (76. Mateusz Cetnarski) - Deniss Rakels (46. Boubacar Dialiba), Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo, Marcin Budziński, Bartosz Kapustka - Dariusz Zjawiński.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Dalibor Pleva, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Dariusz Jarecki - Emil Drozdowicz, Mateusz Kupczak, Tomasz Foszmańczyk, Bartłomiej Babiarz (78. Mario Licka), Jakub Biskup (86. Bartłomiej Smuczyński) - Wojciech Kędziora (73. Martin Juhar).
ah
REKLAMA