Ekstraklasa: kibice Zagłębia Lubin i Górnika Łęczna nie doczekali się goli
Piłkarze Zagłębia Lubin zremisowali z Górnikiem Łęczna 0:0 w ostatnim sobotnim meczu 13. kolejki ekstraklasy. Zagłębie jest na 7. miejscu w tabeli i ma 18 punktów, Górnik Łęczna zajmuje 8. miejsce i również ma 18 punktów. Liderem jest Piast Gliwice, który ma na koncie 28 punktów i wyprzedza o sześć punktów Pogoń Szczecin oraz o siedem Cracovię.
2015-10-24, 20:20
Posłuchaj
Gospodarze posiadali przewagę cały mecz, mieli więcej sytuacji bramkowych, rzut karny, ale gola nie zdobyli. Górnik szukał szans w kontrach, ale też nie był skuteczny i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Zagłębie zaczęło mecz w swoim stylu, czyli wysokim pressingiem, nie pozwalało swobodnie rozgrywać piłki rywalom i uzyskało zdecydowaną przewagę. Odważna gra mogła szybko przynieść efekt bramkowy. W 9. minucie po świetnym dośrodkowaniu Damiana Zbozienia napastnik gospodarzy Michal Papadopulos zgubił krycie i uderzył głową. Wydawało się, że piłka wpadnie w samo okienko bramki Silvio Rodica, ale wylądowała jednak na poprzeczce.
Goście przez pierwszy kwadrans mieli problemy nie tylko z przedostaniem się pod pole karne gospodarzy, ale nawet z wyjściem ze swojej połowy. Górnik właściwie ograniczał się tylko do wykopywania piłki do przodu, ale ta szybko wracała z powrotem na jego połowę.
Z czasem goście uporządkowali grę i z dużą łatwością rozbijali akcje rywali. Pomagało im nieco samo Zagłębie, które atakowało schematycznie niemal wyłącznie prawą stroną, skąd dośrodkowało piłki do rosłych Papadopulosa i Krzysztofa Piątka. Górnik zaczął też wyprowadzać w końcu kontrataki i jedna z takich akcji mogła przynieść gola. Po podaniu Tomislava Bozica za plecy obrońców gospodarzy w dobrej sytuacji znalazł się Bartosz Śpiączka, ale jego strzał z ostrego kąta w długi róg Konrad Forenc sparował na rzut rożny.
Druga połowa była ciekawsza, bo Górnik chcąc oddalić grę od własnego pola karnego częściej gościł na połowie rywali. Dzięki temu więcej miejsca na swoje ataki mieli gospodarze, co już po dziesięciu minutach po przerwie mogło przynieść to gola. Po dośrodkowaniu z lewej strony piłka trafiła na ósmy metr pod nogi Lubomira Guldana, który uderzył bez przyjmowania i kiedy wydawało się, że musi paść bramka, Rodic popisał się niesamowitym refleksem i obronił strzał obrońcy Zagłębia.
W odpowiedzi po szybkim ataku Śpiączka ładnie oszukał rywali ścinając z lewej strony do środka i uderzył sprzed pola karnego. Uderzenie było silne, ale w środek bramki i Forenc zdołał odbić piłkę przed siebie.
Kilka chwil później po dośrodkowaniu Arkadiusza Woźniaka Papadopulos zbiegł na bliższy słupek i sprytnie uderzył. Rodic tylko odprowadził piłkę wzrokiem, która na jego szczęście minęła światło bramki. Czeski napastnik najlepszą okazję na zdobycie gola miał w 80. minucie z rzutu karnego po faulu Leandro na Krzysztofie Janusie, ale nawet nie trafił w bramkę.
Obie ekipy walczyły do końca i jeszcze w 90. minucie mogły paść gole. Najpierw ładnie głową uderzył Woźniak, a chwilę później strzelał Śpiączka, ale za każdym razem górą byli bramkarze. W doliczonym czasie gry już nic ciekawego się nie wydarzyło i kibice w Lubinie gola się nie doczekali.
Po meczu powiedzieli:
Jurij Szatałow (trener Górnika): "Analizowaliśmy przed meczem grę Zagłębia i wiedzieliśmy, że jest ciekawa i odważna. Szukaliśmy sposobów, aby to zneutralizować i dlatego graliśmy cofnięci. Wiedzieliśmy, że nie możemy sobie pozwolić na otwartą piłkę, bo to by działało na korzyść Zagłębia. Mimo wszystko mieliśmy swoje okazje na bramkę i mogliśmy coś strzelić. Rywal też miał swoje szanse, a ostatecznie skończyło się bezbramkowym remisem".
Piotr Stokowiec (trener Zagłębia): "Jako trener nie lubię takich wyników, ale mogę powiedzieć, że gra była ciekawa i nie brakowało sytuacji bramkowych. To nasz kolejny remis, który nie wystawia nam złego świadectwa. Próbowaliśmy prowadzić grę oraz konstruować akcje ofensywne i nie wychodziło nam to źle. Przed meczem uczulałem i mówiłem, że Górnik to nieobliczalna drużyna i to się dzisiaj potwierdziło. Niewykorzystany karny o niczym nie świadczy. Do końca dążyliśmy do zwycięstwa, ale zabrakło skuteczności. Mimo wszystko uważam, że jako beniaminek pokazujemy się z dobrej strony. Ostatnio pracowaliśmy nad defensywą i to procentuje, bo to był nasz drugi mecz z rzędu bez straty gola. Teraz czas na poprawę w ofensywie. Jest w nas sportowa złość i będziemy chcieli to pokazać w meczu Pucharu Polski z Lechem Poznań".
KGHM Zagłębie Lubin – Górnik Łęczna 0:0
Żółta kartka – KGHM Zagłębie: Lubomir Guldan; Górnik Łęczna: Tomasz Nowak.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 4500.
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Damian Zbozień, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Dorde Cotra - Krzysztof Janus (81. Adrian Błąd), Jarosław Kubicki, Łukasz Piątek, Łukasz Janoszka (69. Arkadiusz Woźniak) - Krzysztof Piątek (64. Jan Vlasko), Michal Papadopulos.
Górnik Łęczna: Silvio Rodic - Łukasz Mierzejewski, Lukas Bielak, Tomislav Bozic, Leandro (85. Paweł Sasin) - Grzegorz Bonin, Radosław Pruchnik, Łukasz Tymiński, Tomasz Nowak, Grzegorz Piesio - Bartosz Śpiączka (93. Jakub Świerczok).
(ah)
REKLAMA