Urszula Radwańska zadowolona z sezonu. Teraz myśli o igrzyskach
Urszula Radwańska z nowym trenerem przygotowuje się do kolejnego cyklu WTA Tour. Miniony sezon polska tenisistka rozpoczynała na 179. miejscu w światowym rankingu, a zakończyła na 94. pozycji. W lipcu krakowianka zanotowała najlepszy wynik w sezonie, awansując do finału turnieju WTA w Stambule.
2015-11-24, 08:18
Posłuchaj
O napawającym optymizmem minionym sezonie i celach na przyszły rok z Urszulą Radwańską rozmawiał Filip Jastrzębski.
FILIP JASTRZĘBSKI: Jaki to był sezon? Wszyscy patrzą na niego przez pryzmat turnieju w Stambule, w którym doszła pani do finału. A jak pani ocenia te dziesięć miesięcy?
URSZULA RADWAŃSKA: Pierwsze pół roku było bardzo dobre, łącznie z finałem turnieju w Stambule, gdzie zrobiłam świetny wynik i bardzo się z tego cieszę. Potem po tym finale było już gorzej. W Stanach Zjednoczonych dwa razy przegrałam w pierwszej rundzie, co podkopało moją pewność siebie. Potem miałam z tyłu głowy, że zwycięstwo było blisko, ale przegrałam. Końcówka sezonu też nie była dobra, ale zakończyłam sezon w pierwszej "setce" i jestem z tego zadowolona.
Rozstała się pani ostatnio z trenerem Maciejem Domką. Co było przyczyną?
Rozstaliśmy się w zgodzie. Po prostu nie zgadzaliśmy się w kilku sprawach, mieliśmy różne poglądy, inaczej widzieliśmy moją przyszłość, wizję mojego tenisa. Nie zgadzaliśmy się w paru kwestiach, więc stwierdziliśmy, że kontynuowanie tego jest bez sensu i to jest mijanie się z celem. Zaczęłam współpracę z nowym trenerem, Radkiem Nijakim. To były zawodnik, więc ma duże pojęcie. Ostatnio był z nami w Hongkongu, gdzie nam pomagał, więc cały czas kręci się w środowisku tenisowym. Szukałam kogoś z Polski, ponieważ łatwiej jest, jeśli jest ten sam język. Kiedy jest bariera językowa, to trudno się dogadać. Z trenerem spędza się bardzo dużo czasu, łatwiej się zrozumieć, żartować i się dogadywać.
Miejmy nadzieję, że ta współpraca przyniesie dobre efekty, bo już za dwa miesiące turniej w Auckland, gdzie będzie pani bronić wielu punktów za ćwierćfinał. Co jest pani priorytetem w najbliższym czasie, aby dobrze przygotować się do tych styczniowych turniejów?
Teraz mam przed sobą pięć tygodni. Na korcie będę grała z Radkiem Nijakim, poza kortem od przygotowania fizycznego mam Pawła Rzepeckiego i to właśnie tutaj chcę się skupić, aby zrobić jak najlepszą pracę. Faktycznie w Australii w tamtym roku zagrałam bardzo dobrze w Auckland. Mam nadzieję, że powtórzę ten wynik albo nawet go poprawię. Cieszę się, że będę w turnieju głównym w Australian Open. W tamtym roku zaczęłam od eliminacji i miałam w nogach trzy ciężkie mecze, a to się jednak odczuwa. Moim najbliższym większym celem jest załapanie się na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Ranking muszę zrobić do końca maja, muszę być około 60. miejsca, więc trochę pozycji mi brakuje. To jest mój priorytet na najbliższe miesiące.
REKLAMA
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Urszulą Radwańską.
bor
REKLAMA