Ekstraklasa: Peszko zaskoczony postawą Lechii
Sławomir Peszko nie ukrywa, że przechodząc do Lechii w trakcie tego sezonu spodziewał się zdecydowanie lepszych wyników, tymczasem gdańscy piłkarze przegrali pięć ostatnich spotkań. - Dlatego niedzielny mecz ze Śląskiem musimy bezwzględnie wygrać – przyznał.
2015-12-05, 13:23
W środę Lechia przegrała w Szczecinie z Pogonią 0:1 i była to jej piąta porażka z rzędu. W niedzielę gdańszczanie zmierzą się na własnym stadionie ze Śląskiem, który nie odniósł zwycięstwa w 10 kolejnych spotkaniach - bilans wrocławian to cztery remisy oraz sześć porażek.
- W dwóch poprzednich meczach wyraźnie zabrakło nam szczęścia. W przerwie potyczki w Szczecinie byłem zły, że jeszcze nie prowadzimy. W szatni powiedzieliśmy sobie, że wychodzimy na drugą połowę i wygrywamy, ale nic z tego nie wyszło. Śląsk i nasza drużyna znajdują się w trudnej sytuacji, bo strefa spadkowa mocna zagląda nam w oczy. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby w niedzielę wywalczyć trzy punkty - stwierdził Peszko.
30-letni boczny pomocnik nie ukrywa, że przechodząc do Lechii na początku września spodziewał się zdecydowanie lepszych wyników swojego nowego zespołu.
"Zwolnili" trenera
- W ogóle nie brałem pod uwagę takiego czarnego scenariusza. Nie przypominam sobie, abym poniósł porażkę w pięciu kolejnych spotkaniach, ale wierzę, że z tą drużyna będzie jeszcze dobrze. Chciałbym tylko przypomnieć, że nie tylko Lechia borykała się z problemami. Przecież w poprzednim sezonie Borussia Dortmund kiepsko spisywała się do świąt, a na koniec zakwalifikowała się do rozgrywek Ligi Europy. Trudne momenty przeżywałem także w Kolonii - zauważył.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Thomas von Heesen nie jest już trenerem Lechii
Po porażce z Pogonią z Lechii odszedł trener Thomas von Heesen, którego zastąpił dotychczasowy asystent Dawid Banaczek. 36-letni szkoleniowiec ma poprowadzić biało-zielonych w trzech ostatnich w tym roku spotkaniach - na własnym stadionie w niedzielę ze Śląskiem i w następną sobotę z Wisłą Kraków oraz 19 grudnia w Łęcznej z Górnikiem. Gdańszczanie zapewniają, że są wyjątkowo zdeterminowani, aby w konfrontacji z wrocławską drużyną odnieść długo oczekiwaną wygraną.
- Potrzebujemy punktów. Nie ma znaczenia, czy w niedzielę poprowadzi nas nowy trener, czy będzie to zagraniczny lub polski szkoleniowiec, czy ta misja zostanie powierzona dotychczasowym asystentom, czy zagrają tacy, a nie inni piłkarze. Na ławce trenerskiej może nikt nie zasiąść, bo to zawodnicy muszą wyjść na boisko i to spotkanie bezwzględnie wygrać - podsumował Peszko.
bor
REKLAMA
REKLAMA