Premier League: Leicester wraca na pozycję lidera. Chelsea coraz bliżej dna
Leicester w hicie Premier League pokonało Chelsea Londyn 2:1 i wróciły na tytuł lidera. Zapaść mistrza Anglii trwa dalej, "The Blues" zajmują obecnie 16. miejsce w tabeli. Na listę strzelców po raz 15. w tym sezonie Premier League wpisał się Jamie Vardy.
2015-12-14, 22:54
Od pocżatku spotkania widać było, ze "Lisy" nie czują respektu przed mistrzem Anglii. W tym sezonie Chelsea jest cieniem samej siebie, największe gwiazdy zespołu - Cesc Fabregas i Eden Hazard są wyraźnie pod formą, co przekłada się na dyspozycję całej drużyny. Jose Mourinho stara się wydobyć zespół z kryzysu, jednak światełka w tunelu nie widać.
Dobre wejście w mecz zaliczył rewelacyjny Riyad Mahrez, który nie miał litości dla defensorów "The Blues". Imponował dryblingami, szalał na prawym skrzydle gospodarzy i stwarzał bardzo dużo zamieszania. Chelsea po raz kolejny nie miał pomysłu na to, jak rozegrać piłkę w sposób, który mógłby zagrozić rywalom.
Leicester natomiast pokazywało ten sam futbol, który od początku sezonu zadziwia kibiców - grało do przodu, bez przesadnej kalkulacji, podejmując ryzyko. I zostało za to nagrodzone. Wynik otworzył Jamie Vardy, który strzelił swoją 15. bramkę w sezonie. Anglik zmierza po koronę króla strzelców i w tym momencie trudno wskazać zawodnika, który mógłby mu w tym celu przeszkodzić. W meczu z Chelsea w 34. minucie urwał się obrońcom i dopadł do dogrania Mahreza, pokazując jak dobrze rozumieją się ci zawodnicy. Thibaut Courtois był bez szans przy uderzeniu z bliskiej odległości.
REKLAMA
Sensacja stała się faktem? Trudno mówić o wielkim zaskoczeniu, skoro "Lisy" przystępowały do tego starcia jako wicelider, któremu wygrana dawała powrót na pierwsze miejsce w tabeli Premier League. Chelsea natomiast znajdowała się dopiero na 16. miejscu z dorobkiem zaledwie 15 punktów. Ich rywale mieli ich 32.
Piłkarze Claudio Ranieriego nie zamierzali zdejmować nogi z gazu, w drugiej połowie nie cofnęli się, by walczyć o utrzymanie rezultatu i właśnie to wydaje się być ich przepisem na sukces - chcą grać w piłkę, wygrywać, strzelać kolejne bramki. Trafienie z 48. minuty było czystą magią, a kibiców poderwał z miejsc Mahrez. Skrzydłowy zabawił się z Azpilicuetą w polu karnym i przymierzył w długi róg bramki strzeżonej przez Courtois. Belg nie miał przy tym strzale nic do powiedzenia.
Chelsea strzeliła kontaktowego gola w 77. minucie, do siatki trafił wprowadzony na boisko w drugiej połowie Loic Remy, który wbił piłkę do bramki z najbliższej odległości.
REKLAMA
Włoski menedżer Leicester miał swoją prywatną zemstę na Chelsea, którą prowadził na początku ery Romana Abramowicza w Londynie. Wynik nie uległ zmianie do ostatniego gwizdka sędziego, "Lisy" wróciły na pozycję lidera Premier League. Jak długo się na niej utrzymają? Trwa ich maraton wyjątkowo trudnych spotkań, ale jak na razie piękny sen zespołu, który praktycznie wszyscy widzieli w dolnej części tabeli, trwa w najlepsze.
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA