Dakar 2016: pierwszy etap odwołany, deszcz "spadł z nieba" Sonikowi

W komunikacie organizatorzy poinformowali, że nie są w stanie zapewnić uczestnikom odpowiednich środków bezpieczeństwa.

2016-01-04, 08:30

Dakar 2016: pierwszy etap odwołany, deszcz "spadł z nieba" Sonikowi
Park maszyn Dakar 2016 . Foto: media/Rafal Sonik

Posłuchaj

Sylwia Urban o odwołaniu pierwszego etapu Rajdu Dakar (Kronika Sportowa/Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

SONIK1200.jpg
Dakar 2016

Niedzielny etap miał mieć ponad 600 km, w tym 227 km odcinka specjalnego dla motocykli i 258 dla samochodów i prowadzić z Rosario do Villa Carlos Paz. Burze i ulewy, które występowały w strefie odcinka specjalnego, spowodowały początkowo decyzję o opóźnieniu startu o dwie godziny, a następnie definitywne odwołanie etapu.

- Dakaru nie zatrzymuje deszcz, tylko sytuacja, w której nie możemy zapewnić odpowiednich warunków bezpieczeństwa. Samolot zapewniający łączność na trasie nie może wystartować, podobnie helikoptery. Nie zanosi się także, aby miała się poprawić widoczność - wyjaśnił Lavigne.



Większość pojazdów uczestniczących w imprezie już skierowała się w stronę Kordoby poruszając się częścią dojazdową niedzielnego etapu.

Źródło/Foto Olimpik/x-news

Dla Rafała Sonika, który w ulewnym deszczu pokonał ponad 200 km drogi dojazdowej do startu odcinka, decyzja organizatorów okazała się szczęśliwa. - Mój iritrack i GPS zostały kompletnie zniszczone przez wodę, która uszkodziła wewnętrzną instalację elektryczną. Przed chwilą organizator wymieniał mi całe oprzyrządowanie, żeby w ogóle wiedzieć, gdzie jestem. Gdybyśmy wystartowali o czasie stałoby się to na odcinku specjalnym – powiedział z ulgą zawodnik ORLEN Team, któremu  dosłownie i w przenośni deszcz po prostu spadł z nieba.

REKLAMA

Rafał Sonik/materiały  promocyjne

38. edycja Dakaru rozpoczęła się w sobotę z Buenos Aires. Prolog został jednak przerwany po przejeździe 59 załóg samochodowych na skutek wypadku. Auto prowadzone przez debiutującą w Dakarze Chinkę wpadło w tłum kibiców raniąc co najmniej dziesięć osób, w tym dwie ciężko. Najbardziej poszkodowani to 10-letni chłopiec i jego 34-letni ojciec. Obaj odnieśli obrażenia zagrażające życiu, m.in. głowy i kręgosłupa.

ah, Polskieradio.pl, media/rafalsonik

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej