Ekstraklasa: Górnik Łęczna kolejną ofiarą rozpędzonej Termaliki

Termalica podbudowana zwycięstwem nad Legią (3:0) do Łęcznej przyjechała bez kompleksów i potwierdziła, że jest w dobrej dyspozycji zdobywając komplet punktów.

2016-03-05, 18:38

Ekstraklasa: Górnik Łęczna kolejną ofiarą rozpędzonej Termaliki

Posłuchaj

Pomocnik Górnika Radosław Pruchnik szukał przyczyn porażki swojego zespołu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Wprawdzie w początkowej fazie spotkania inicjatywa należała do gospodarzy, którzy mieli kilka sytuacji do zdobycia prowadzenia, ale na przerwę, to przyjezdni schodzili z korzystnym dla siebie wynikiem.

W 11. min Krzysztof Pilarz z trudem obronił strzał głową Radosława Pruchnika, w 26. min Grzegorz Bonin w doskonałej sytuacji posłał piłkę wysoko nad bramką, a trzy minuty później Jakub Świerczok, po doskonałym podaniu Damiana Jakubika ograł Dawida Sołdeckiego, ale piłkę, która minęła bramkarza gości, z linii bramkowej zdołał jeszcze wybić Artem Putiwcew.

W 42. min po sprytnie rozegranym rzucie wolnym Dawid Plizga znakomicie dośrodkował z prawej strony, a w ogromnym zamieszaniu podbramkowym Sołdecki (niegdyś zawodnik Górnika Łęczna) zdołał umieścić piłkę w siatce.

Po przerwie trener Jurij Szatałow postawił na atak, ale mimo zdecydowanej przewagi w polu gospodarzom długo nie udawało się stwarzać dogodnych sytuacji do zdobycia gola.

Większą nerwowość wprowadziła akcja z 53. min, kiedy Wojciech Kędziora przejmując w polu karnym piłkę z wyrzutu z autu zwodem minął Tomislava Bozica i precyzyjnym strzałem zdobył drugą bramkę dla swojego zespołu.

Od tej chwili praktycznie gra toczyła się na jednej połowie, górnicy atakowali, goście z Niecieczy skutecznie chronili dostępu do swojej bramki, ograniczając się do sporadycznych kontrataków, z których najgroźniejszy był w 81. min, kiedy Jakub Biskup przegrał pojedynek sam na sam z Dziugasem Bartkusem.

W 88. minucie gospodarze wreszcie zdobyli gola, kiedy w zamieszaniu podbramkowym Bartoszowi Śpiączce udało się trafić do bramki, jednak mimo ogromnego naporu gospodarzy wynik nie uległ zmianie.

Po meczu powiedzieli:

Piotr Mandrysz (trener Termaliki): "To był trudny mecz. Trzeci w ciągu ostatniego tygodnia, kiedy musieliśmy przebyć wiele tysięcy kilometrów najpierw do Poznania, teraz do Łęcznej, w środku tygodnia rozgrywając spotkanie z Legią. Trudno się dziwić, że w tej sytuacji moim zawodnikom, zwłaszcza w drugiej połowie zabrakło sił, ale najważniejsza jest zdobycz punktowa. Końcowa część to była w naszym wykonaniu "obrona Częstochowy", ale jest to historyczne zwycięstwo, bo nigdy nie udało się Termalice wygrać w Łęcznej. Tym bardziej jestem zadowolony, że jest to moim udziałem".

Jurij Szatałow (trener Górnika): "Trzeci mecz z rzędu tracimy bramki przy braku koncentracji w obronie. Przegrywamy spotkania, w których stwarzamy więcej sytuacji i powinniśmy zdobywać bramki. To boli".

Górnik Łęczna - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Dawid Sołdecki (42), 0:2 Wojciech Kędziora (53), 1:2 Bartosz Śpiączka (88).

Żółta kartka - Górnik Łęczna: Jakub Świerczok, Grzegorz Bonin. Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Wojciech Kędziora, Dalibor Pleva.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 3 809.

Górnik Łęczna: Dziugas Bartkus - Łukasz Mierzejewski (74. Paweł Sasin), Radosław Pruchnik, Tomislav Bozic, Damian Jakubik - Grzegorz Bonin, Łukasz Bogusławski (46. Jan Bednarek), Łukasz Tymiński, Przemysław Pitry (46. Bartosz Śpiączka), Marcos Garcia Barreno - Jakub Świerczok.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Sebastian Ziajka, Dawid Sołdecki, Artem Putiwcew, Dariusz Jarecki (58. Patryk Fryc) - Dawid Plizga (46. Jakub Biskup), Patrik Misak, Mateusz Kupczak, Dalibor Pleva, Martin Juhar - Wojciech Kędziora (80. Michał Markowski).

ah

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej