Polskie szczypiornistki walczą na dwóch frontach. O mistrzostwa Europy i igrzyska olimpijskie
Rewanżowy mecz z Węgierkami w eliminacjach mistrzostw Europy i turniej kwalifikacyjny do Rio 2016. Oto plan podopiecznych Kima Rasmussena na najbliższe dni.
2016-03-10, 09:56
Posłuchaj
Polskie piłkarki ręczne przegrały w środę w Koszalinie z Węgierkami 24:27 (13:13). To było trzecie spotkanie Polek w eliminacjach mistrzostw Europy, które w grudniu odbędą się w Szwecji. Węgierki mają sześć punktów i są liderkami 5. grupy eliminacyjnej. Biało-czerwone z czterema punktami zajmują drugie miejsce.
W najbliższą niedzielę nasze szczypiornistki będą mogły poprawić swój bilans punktowy. Zagrają bowiem w Budapeszcie mecz rewanżowy z Węgierkami. O tym co szwankuje w grze Polek z Katarzyną Kołodziejską, prawoskrzydłową polskiego zespołu, rozmawiała Sylwia Urban.
SYLWIA URBAN: Dlaczego nie sprostałyście temu zadaniu? Ten mecz rozpoczął się fantastycznie, od twojego trafienia, było 1:0 dla Polski. Prowadziłyście.
KATARZYNA KOŁODZIEJSKA: To tylko 1:0, a później coś się zacięło. Potem było 2:6, 2:7 i to Węgierki wygrywały z nami, a my nie mogłyśmy porozumieć się w obronie. Musiałyśmy gonić wynik. Jak już doszłyśmy na remis, to nie potrafiłyśmy postawić kropki nad i, żeby pokonać Węgierki i zdobyć dwa punkty. A jak zdobywałyśmy stu procentowe sytuacje, to nie potrafiłyśmy ich wykorzystać.
Gorąca głowa?
Może troszkę tak. Może za bardzo byłyśmy skupione, za bardzo chciałyśmy, a to czasami przeszkadza, lepiej na spokojnie podejść do meczu, ale jeszcze jest szansa w Budapeszcie. Jedziemy na Węgry i mam nadzieję, że tam pokonamy Węgierki.
REKLAMA
Ja przede wszystkim mam nadzieję, że awansujecie do turnieju finałowego mistrzostw Europy.
Tak, też mam taką nadzieję, awansują dwa zespoły z grupy, ale gdybyśmy wygrały w Budapeszcie, to byłaby to dodatkowa motywacja przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich.
Turniej kwalifikacyjny rozpocznie się 18 marca w Astrachaniu. Zagracie tam z Rosją, Szwecją i Meksykiem. Myślicie już o tym?
Nie, absolutnie. Skupiamy się na każdym meczu, który jest przed nami. Skupiałyśmy się na meczu z Węgierkami w Koszalinie, teraz będziemy się skupiać na rewanżu z nimi w Budapeszcie, a dopiero później będziemy myśleć o tych kwalifikacjach.
Które ze spotkań w Rosji Twoim zdaniem będzie najtrudniejsze?
Myślę, że najcięższy mecz będzie z gospodarzem, ale uważam, że jest szansa z nim wygrać. Ostatnio jak grałam z Rosją, wygrałyśmy ośmioma czy dziewięcioma bramkami. Teraz też liczę na zwycięstwo.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Katarzyną Kołodziejską.
bor
REKLAMA
REKLAMA