Ekstraklasa: podział punktów w Gdyni. Arka remisuje z Zagłębiem
Arka Gdynia zremisowała z KGHM Zagłebiem Lubin 1:1 (0:1) w meczu 7. kolejki LOTTO Ekstraklasy.
2016-08-27, 23:55
Powiązany Artykuł

Ekstraklasa
Gdynianie dopiero w czwartym spotkaniu na własnym stadionie nie zdołali wywalczyć kompletu punktów. Z kolei lubinianie pozostali jedyną niepokonaną drużyną w lidze, ale po trzech pierwszych zwycięstwach zanotowali czwarty remis z rzędu.
W porównaniu do ostatnich meczów trenerzy obu zespołów nie dokonali żadnej zmiany w wyjściowym składzie.
Początek konfrontacji na szczycie Ekstraklasy – rywalizowały druga z trzecią drużyną - stał pod znakiem nieznacznej przewagi gości, którzy częściej byli przy piłce, ale rozgrywali ją głównie na swojej połowie. Widać było, że defensywnie nastawieni gospodarze wyraźnie czyhali na ich błąd.
Do 25. minuty zawodnicy obu zespołów nie zdołali oddać celnego strzału, ale właśnie wtedy lubinianie objęli prowadzenie – po wrzutce Filipa Starzyńskiego piłkę trącił środkowy obrońca Arki Michał Marcjanik czym całkowicie zmylił swojego golkipera.
Cztery minuty wcześniej Dariusz Zjawiński podjął nieudaną próbę lobowania bramkarza Zagłębia, a po stracie gola przed szansą doprowadzenia do wyrównania stanął Mateusz Szwoch, jednak z 16 metrów strzelił bardzo słabo i niecelnie. Z kolei w 37. minucie Marcin Warcholak potężnie uderzył z dystansu z rzutu wolnego pod poprzeczkę, ale Martin Polacek popisał się skuteczną interwencją.
O ile do przerwy na boisku nie działo się wiele godnego uwagi, o tyle druga połowa dostarczyła znacznie więcej emocji. Zdecydowanie odważniej poczynali sobie gdynianie, którzy w 50. minucie wyrównali. Po dalekim wrzucie z autu Damiana Zbozienia defensorzy Zagłębia wybili piłkę, ale spadła ona pod nogi stojącego na linii pola karnego Miroslava Bożoka i Słowak pięknym uderzeniem z woleja umieścił ją w siatce. Był to jednocześnie pierwszy w tym sezonie gol stracony przez lubinian na wyjeździe.
Za chwilę Konrad Jałocha obronił główkę Łukasza Janoszki, ale później to gospodarze stwarzali większe zagrożenie. W 54. minucie Adam Marciniak posłał piłkę z 11 metrów obok słupka, a w 62. minucie sprytnym strzałem w krótki róg starał się zaskoczyć Polacka Marcus Vinicius, jednak Słowak obronił je nogą. Trzy minuty później bramkarz przyjezdnych nie dał się zaskoczyć po główce Zjawińskiego.
W 71. minucie ten ostatni trafił z dystansu w słupek, a w rewanżu bramkarza Arki spróbował pokonać Jan Vlasko. W 85. minucie Polacek po raz kolejny uratował swoją drużynę od straty gola broniąc strzał z bliska Szwocha.
W 77. minucie na murawie pojawił się debiutujący w zespole gości czeski napastnik Martin Nespor, który w poprzednim sezonie występował w Piaście Gliwice i był w czołówce ligowych strzelców.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Stokowiec (trener KGHM Zagłębia Lubin): - Jeszcze niedawno Zagłębie i Arka rywalizowały w 1. lidze, w której też toczyły zacięte boje. Z pewnością cieszy jak nasze zespoły się rozwijają i idą do przodu. Podoba mi się model tworzenia drużyny przez trenera Nicińskiego, bo zbudował u siebie twierdzę. Wynik z pewnością cieszy kibiców, ale obie ekipy mogą odczuwać spory niedosyt. W pierwszej połowie mieliśmy wszystko pod kontrolą, ale po przerwie straciliśmy bramkę i byłem trochę rozczarowany naszą postawą. Jesteśmy na tyle doświadczeni i potrafimy dojrzale grać, że zamiast panikować powinniśmy dłużej utrzymywać się przy piłce. Tymczasem Arka miała sytuacje i różnie mecz mógł się skończyć. Wydaje mi się jednak, że remis nie krzywdzi żadnego z zespołów. Pierwsza połowa była dla nas, druga należała do gospodarzy. Było to również interesujące widowisko – było sporo strzałów, parad bramkarzy, doszło też do jednego spięcia. Generalnie sporo się działo. Cieszę się, że powoli dochodzimy do siebie po występach w europejskich pucharach. Mieliśmy kryzys, ale przetrwaliśmy go bez porażki. Po przerwie widać było nasze fizyczne braki, ale ostatnio nie mieliśmy czasu na solidne treningi.
Grzegorz Niciński (trener Arki Gdynia): - Szanujemy ten punkt, bo rywalizowaliśmy z topową polską drużyną i wiedzieliśmy co nas czeka. Pierwsza połowa nie była udana w naszym wykonaniu. W naszej grze było dużo niedokładności, za szybko pozbywaliśmy się piłki, która wracała do Zagłębia, dzięki czemu mogło ono od nowa konstruować swoje akcje. Druga odsłona była w naszym wykonaniu znacznie lepsza. Rozpoczęliśmy ją z zamiarem odrobienia strat i kiedy doprowadziliśmy do wyrównania, poszliśmy za ciosem. Z pewnością 10 tysięcy kibiców może być zadowolonych z atmosfery i poziomu gry. A gdyby ktoś przed meczem powiedział, że wywalczymy remis, zastanowiłbym się nad tym. Teraz to już historia. Z szacunkiem dopisujemy do swojego konta punkt. Cieszę się również, że znowu pokazaliśmy gdyński charakter, bo u siebie dawno już nie przegraliśmy.
REKLAMA
Arka Gdynia - KGHM Zagłębie Lubin 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Michał Marcjanik (25-samobójcza), 1:1 Miroslav Bożok (50).
Żółta kartka - Arka Gdynia: Adam Marciniak, Michał Marcjanik. KGHM Zagłębie Lubin: Jakub Tosik.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 10 002.
Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Damian Zbozień, Dawid Sołdecki, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak - Marcus Vinicius (86. Rashid Yussuff), Antoni Łukasiewicz, Adam Marciniak, Mateusz Szwoch, Miroslav Bożok (77. Adrian Błąd) - Dariusz Zjawiński (74. Rafał Siemaszko).
KGHM Zagłębie Lubin: Martin Polacek - Jakub Tosik, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Dorde Cotra - Arkadiusz Woźniak (67. Jan Vlasko), Łukasz Piątek, Jarosław Kubicki, Filip Starzyński, Łukasz Janoszka (86. Krzysztof Janus) - Michal Papadopulos (77. Martin Nespor).
pk
REKLAMA