Ekstraklasa: odmieniona Korona zgarnęła komplet punktów w meczu z Zagłębiem
Korona Kielce w debiucie Macieja Bartoszka na trenerskiej ławce pokonała 2:1 Zagłębie Lubin. Gospodarze sięgnęli po wygraną w drugim kolejnym meczu.
2016-11-21, 20:45
Przed pierwszym gwizdkiem meczu Korony Kielce z Zagłębiem Lubin faworyta można było upatrywać w drużynie przyjezdnych. Choć ekipa Piotra Stokowca gra w kratkę, to wciąż utrzymuje się blisko ligowej czołówki. Wystarczyło jednak zobaczyć pierwsze minuty spotkania, by wiedzieć, że Korona zawiesi poprzeczkę bardzo wysoko.
Gospodarze atakowali raz za razem, byli szybsi i groźniejsi, wygrywali zdecydowaną większość pojedynków i zgarniali dużo bezpańskich piłek. Widać było, że dobrze czują się na boisku i nie pozwalali rywalom właściwie na nic. Pierwsza świetna sytuacja do zdobycia bramki została niewykorzystana, Kacper Przybyła wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, ale nie uderzył źle, a Forenc sparował piłkę. Gol jednak wisiał w powietrzu.
W 25. minucie Palanca przeprowadził bardzo dobrą akcję na lewym skrzydle, minął dwóch rywali i z dogodnej dla siebie sytuacji przymierzył po długim słupku. Zrobił to perfekcyjnie, a Forenc nie miał nic do powiedzenia. Korona nie zamierzała zadowalać się tym golem, wyraźnie zachęcona atakowała dalej i szukała następnych okazji. Zagłebie zaczęło grać w piłkę dopiero po 30. minutach, ale to był tylko przebłysk. Korona wykorzystała niezdecydowanie obrońców gości, Palanca znów dobrze znalazł się w polu karnym i zdobył swoją drugą bramkę.
W przerwie spotkania trener gości Piotr Stokowiec dokonał dwóch zmian. Boisko opuścili Łukasz Janoszka i Krzysztof Janus. W ich miejsce szkoleniowiec Zagłębia desygnował do gry Adama Buksę i Michala Papadopulosa. Goście ruszyli do przodu, ale Korona nie zamierzała tylko bronić korzystnego wyniku.
REKLAMA
Kontaktowego gola Zagłębie zdobyło w 57. min. Łukasz Piątek mocnym uderzeniem tym razem nie dał szans Małkowskiemu. Dwie minuty później mógł już być remis, ale bramkarz Korony obronił strzał Papadopulosa. Zepchnięci do defensywy kielczanie w końcu przeprowadzili groźną kontrę. Po podaniu Nabila Aankoura, Palanca przegrał tym razem pojedynek z Forencem. W 65. min Nespor sfaulował Palancę, ale sędzia główny nie zdecydował się na pokazanie piłkarzowi Zagłębia drugiej żółtej kartki. Stokowiec nie chciał ryzykować i błyskawicznie dokonał ostatniej zmiany. Za Nespora na boisku pojawił się Dorde Cotra, ale ten już po kilku minutach także miał na swoim koncie żółtą kartkę.
Kolejne minuty to znów przewaga Korony. Gospodarze chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć losy spotkania. Ale w 77. min. groźnie skontrowali goście. Buksa wychodził na czystą pozycję, ale został sfaulowany przez Radka Dejmka. Kapitan Korony zobaczył za to zagranie żółtą kartkę, choć gracze Zagłębia domagali się czerwonej.
Już do końca spotkania na boisku trwała prawdziwa wymiana ciosów, ale ostatecznie komplet punktów został w Kielcach.
Korona Kielce - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Miguel Palanca (25), 2:0 Miguel Palanca (40), 2:1 Łukasz Piątek (57).
REKLAMA
Żółta kartka - Korona Kielce: Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek. KGHM Zagłębie Lubin: Martin Nespor, Jarosław Jach, Michal Papadopulos, Dorde Cotra.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 4 774.
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Vladislavs Gabovs, Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Rafał Grzelak - Jacek Kiełb (68. Dani Abalo), Vanja Markovic, Mateusz Możdżeń, Nabil Aankour, Miguel Palanca - Michał Przybyła (83. Marcin Cebula).
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Daniel Dziwniel, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Jakub Tosik - Jarosław Kubicki, Łukasz Janoszka (46. Adam Buksa), Łukasz Piątek, Krzysztof Janus (46. Michal Papadopulos), Arkadiusz Woźniak - Martin Nespor (69. Dorde Cotra).
REKLAMA
ps
REKLAMA