ATP Challenger Wrocław: triumf Juergena Melzera

Michał Przysiężny przegrał z Austriakiem Juergenem Melzerem 4:6, 3:6 w finale gry pojedynczej tenisowego challengera Wrocław Open. Głogowianin był pierwszym Polakiem, który zagrał w finale turnieju rozgrywanego w stolicy Dolnego Śląska.

2017-03-05, 20:28

ATP Challenger Wrocław: triumf Juergena Melzera

Posłuchaj

- Aby wygrać z takim rywalem trzeba dużo lepiej serwować - ocenił swój niedzielny występ Przysiężny (IAR)
+
Dodaj do playlisty

We wcześniejszych meczach atutem Przysiężnego (402. ATP), który w turnieju głównym Wrocław zagrał dzięki dzikiej karcie, był silny i precyzyjny serwis. W półfinale w starciu z Francuzem Quentinem Halysem miał aż 26 asów. W finale z Melzerem (203. ATP), który w przeszłości był notowany na ósmym miejscu rankingu ATP, na początku pierwsze podanie Polaka nie było już tak skuteczne, a w dłuższych wymianach lepszy był Austriak, który już w trzecim gemie przełamał Przysiężnego.

Kiedy Melzer, który wcześniej wyeliminował z Wrocław Open Jerzego Janowicza, przy stanie 4:2 ponownie wygrał gema przy serwisie głogowianina, wydawało się, że w pierwszym secie nie będzie już emocji. Ale wówczas Polak się przebudził, wygrał dwa gemy i Austriak wyraźnie zaczął się denerwować. Przysiężny miał szansę doprowadzić do remisu, ale Melzer się wybronił i po błędzie Polaka, który w łatwej sytuacji posłał piłkę w siatkę, wygrał całego seta.

Druga partia rozpoczęła się tak jak pierwsza i ponownie Przysiężny został przełamany przy wyniku 1:1. Gema wcześniej to Polak był jedną piłkę od wygrania podania rywala, ale ten ponownie w krytycznej sytuacji potrafił się wybronić. Głogowianin w dalszym ciągu nie mógł odnaleźć swojego skutecznego serwisu z poprzednich meczów, przy stanie 3:5 został przełamany ponownie i tym samym przegrał spotkanie.

Mimo iż Przysiężnemu nie udało się wygrać i tak przeszedł do historii, bo jako pierwszy Polak zagrał w finale wrocławskiego challengera. Wcześniej najlepszym wynikiem w 2006 roku był półfinał Łukasza Kubota.

REKLAMA

Głogowianin po finale dziękował kibicom, że tak licznie go dopingowali przez cały turniej. - Żałuję, że mi nie wyszedł ten mecz. Juergen grał za dobrze. Wiele trudności sprawiała mi jego lewa ręka. To pierwszy leworęczny zawodnik, z którym musiałem się zmierzyć w tym turnieju. Mimo porażki w finale, to był jeden z najlepszych moich tygodni od dwóch, trzech lat i mam nadzieję, że teraz zacznę się piąć w górę rankingu. Postaram się w przyszłym roku zagrać jeszcze lepiej - powiedział Przysiężny.

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej