Chytry na Mount Everest traci podwójnie. Nie zapłacił 11 tys. dolarów, zapłaci 22
Sean Ryan Davy, wspinacz z RPA, chciał zaoszczędzić wspinając się bez pozwolenia na najwyższy szczyt świata Mount Everest (8848 m n.p.m.). Władze nepalskie ukarały go karą.
2017-05-08, 20:00
Oficjalne pozwolenie, dzięki któremu można pojawić się legalnie w bazie pod Mount Everestem oraz wspinać do kolejnych obozów, kosztuje 11 tys. dolarów.
Powiązany Artykuł
Mount Everest: w bazie zmarł wspinacz. Min Bahadur Sherchan marzył, by rekord wrócił do niego
Dinesh Bhattarai, dyrektor Generalny Departamentu Turystyki, potwierdził, że Gyanendra Shrestha, oficer łącznikowy, na stałe działający w bazie pod Everestem, zatrzymał obywatela RPA, którym okazał się Sean Ryan Davy. Skontrolowany Davy nie przedstawił odpowiednich dokumentów, jego nazwiska nie znaleziono także w spisie osób, które w tym roku występowały o pozwolenie.
Zgodnie z regulaminem Departamentu Turystyki Nepalu wspinacz został ukarany grzywną. Wysokość kary to dwukrotny koszt standardowego pozwolenia, czyli 22 tys. dolarów.
Zanim wspinacz dotarł w okolice Everestu wędrował po regionie Khumbu, na taki treking pozwolenie miał. Wędrówka tak mu się jednak spodobała, że samotnie dotarł aż do drugiego obozu na Evereście, na wysokość około 6400 m. Davy dochodząc do C2 rozpoczął proces aklimatyzacji, bo jak się okazało zamierzał zdobyć szczyt. Po osiagnięciu obozu drugiego zszedł do bazy, ale tam natknął się na urzędnika i jego przygoda podboju najwyższej góry świata zakończyła się.
Skonfiskowano mu paszport, który czeka obecnie na niego w Katmandu. Po zapłaceniu grzywny Davy będzie mógł go odebrać, ale okazuje się, że wspinacz nie ma pieniędzy.
REKLAMA
Nepalskie media poinformowały, że Sean Ryan Davy nie jest jedynym obywatelem RPA, który uznał, że wykupienie pozwoleń jest konieczne.
Powiązany Artykuł
Korek na Mount Everest. Polacy pełni obaw. "Nie przyjechaliśmy tu bić się z Szerpami"
Władze Nepalu wydały w tym sezonie rekordową liczbę pozwoleń na wejście na Mount Everest. Pozwolenia na Everest otrzymało 376 cudzoziemców. Kolejny sto osób otrzymało zezwolenia na Lhotse oraz 30 na Nuptse. Wszystkich tych wspinaczy wspierają nepalscy przewodnicy Szerpowie, a to oznacza, że w najbliższych tygodniach we wspólnej bazie pod "dachem świata" będzie około 1000 osób, a na sam Everest skieruje się blisko 750 wspinaczy.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl, The Himalayan Times
REKLAMA