Liga Mistrzów: Włochy płaczą po klęsce Juventusu. "Cios pięścią prosto w serce"
Juventus Turyn może już mówić o klątwie Ligi Mistrzów - podkreślają włoskie media po tym, gdy jego piłkarze przegrali w finale w Cardiff 1:4 z Realem Madryt. To siódma porażka na dziewięć rozegranych finałów. Puchar Ligi Mistrzów pozostaje dla Juve tabu - piszą.
2017-06-04, 09:08
Posłuchaj
Włosi rozgoryczeni po klęsce Juventusu (IAR)
Dodaj do playlisty
Piąty raz z rzędu Juventus przegrał w finale - tą ponurą statystykę przypomina agencja Ansa. Dodaje, że ostatnim szczęściarzem, który podniósł zdobyty przez turyńskich piłkarzy Puchar był Gianluca Vialli w "odległym 1996 roku" po pokonaniu Ajaksu Amsterdam na Stadionie Olimpijskim w Rzymie.
Podkreśla się, że w porównaniu z poprzednimi finałami, także tym sprzed dwóch lat, biało-czarni przyjechali do Cardiff w bardzo dobrej formie i znacznie pewniejsi siebie. Ale i to, dodają sprawozdawcy, nic nie pomogło. Real Madryt, przyznają, dosłownie "rozniósł" Juventus, utwierdzając wielu w przekonaniu, że nad klubem wisi klątwa.
O klątwie tej pisze też turyńska "La Stampa" na swej stronie internetowej. Jak zaznacza, po raz kolejny "prysnęło marzenie" i to "na krok od szczęścia". "Biało-czarnym nie wystarczyła pierwsza połowa, rozegrana z talentem, determinacją i zdolnością do reakcji" - ocenił dziennik.
"Piłkarze Juventusu patrzyli na to, jak ich rywale świętują. Już po raz siódmy na dziewięć finałów. To kolejny rekord; niestety smutny"- konstatuje gazeta.
REKLAMA
"La Gazzetta dello Sport" pisze, że ta porażka to "cios pięścią prosto w serce" i ponowna nieudana próba przedarcia się przez mur "europejskiego więzienia", gdzie "nie ma końca" odbywanej kary.
Powiązany Artykuł

"Królewscy" spoliczkowali "Starą Damę"
"Tak bliscy wyzwoleńczej radości, tak odrzuceni do głębokiej studni depresji przegranych finałów" - dodaje sportowy dziennik. Przyznaje, że po tym wieczorze "z głębi tej studni nic nie widać".
Włoskie media poinformowały, że w Neapolu, gdy zakończył się mecz w Cardiff, w niebo wystrzeliły fajerwerki. W ten sposób kibice odwiecznego rywala Juventusu, Napoli świętowali przegraną turyńczyków i sukces Realu, za który trzymali kciuki. Od rana w wielu punktach miasta pod Wezuwiuszem powiewały flagi klubu z Madrytu.
W godzinach poprzedzających sobotni finał we włoskich mediach pojawiły się spekulacje o możliwym przejściu Wojciecha Szczęsnego do Juventusu. Niektórzy dziennikarze twierdzili wręcz, że obecny bramkarz AS Roma, wypożyczony z Arsenalu, jest o krok od klubu z Turynu. Nikt nie potwierdził dotychczas tych pogłosek.
REKLAMA
Press Focus/x-news
kbc
REKLAMA