Premier League: Rooney zapisuje się w historii. Gol numer 200 z dedykacją dla kibiców... Manchesteru City

W poniedziałek Wayne Rooney został drugim piłkarzem w historii, który przekroczył granicę 200 bramek strzelonych w Premier League. Anglik nie odmówił sobie też możliwości, by zażartować z kibiców Manchesteru City.

2017-08-22, 13:12

Premier League: Rooney zapisuje się w historii. Gol numer 200 z dedykacją dla kibiców... Manchesteru City
Wayne Rooney nie zamierza rezygnować z powiększania strzeleckiego dorobku. Foto: PAP/EPA/PETER POWELL

Jeszcze niedawno kariera Wayne'a Rooneya znalazła się na poważnym zakręcie. Napastnik był daleki od optymalnej formy, jego czas w Manchesterze United, gdzie spędził swoje najlepsze piłkarskie lata, dobiegał końca.

Pojawiało się wiele znaków zapytania co do jego przyszłości, ostatecznie jednak wrócił do klubu, w którym wypłynął na szerokie wody światowego futbolu. I wydaje się, że ani Everton, ani piłkarz nie mają na co narzekać.

Jest zbyt wcześnie, by mówić o drugiej młodości piłkarza, ale w rozpoczętym niedawno sezonie Premier League zdążył zdobyć już dwa gole. Ci, którzy postawili na nim krzyżyk, mogą wkrótce zostać zmuszeni do odwoływania słów krytyki. 

- Wayne zaliczył udany sezon przygotowawczy. Dużo trenował i dużo grał. Jest w dobrej kondycji fizycznej, a to jest dla niego i dla nas bardzo ważne. Cieszymy się z tego i chcemy, by Wayne był cały czas w tak dobrej dyspozycji - skomplementował Rooneya menedżer Evertonu, Ronald Koeman.

REKLAMA

Trzeba przyznać, że okazja do świętowania była wyjątkowa, bo w poniedziałek Rooney trafił do siatki na Etihad Stadium, obiekcie zespołu, który ma w sercu Anglika miejsce szczególne. Przez lata to właśnie Manchester City był rywalem, któremu napastnik strzelał bramki z prawdziwą przyjemnością - to on pozostaje tym, który w derbach Manchesteru ma na swoim koncie najwięcej goli.

Lata gry dla "Czerwonych Diabłów" sprawiły, że pewne przyzwyczajenia pozostały. Rooney na swoim profilu na Twitterze nie mógł odmówić sobie tego, by zakpić z publiczności, która miała swoje powody, by nie darzyć tego piłkarza przesadną sympatią.

"Zawsze miło zobaczyć kilka znajomych twarzy" - napisał w poście na Twitterze, który przez noc zrobił prawdziwą furorę wśród kibiców.

REKLAMA

Ponad 200 tysięcy ludzi dodało go do ulubionych, ponad 100 tysięcy podało dalej. Pozornie zwykłe zdjęcie, na którym widzimy radość zawodnika i złość kibiców "Obywateli". Ale to nie wszystko - internauci wyszukali inny obrazek z Etihad, sprzed 4 lat, pokazujące, że pisanie o "znajomych twarzach" można traktować dosłownie.

Ojciec i syn oraz mężczyzna po lewej stronie fotografii po raz kolejny musieli przeżywać koszmar, który zafundował im Rooney. Jak widać, bycie wiernym kibicem i posiadanie swojego miejsca na stadionie może dawać skrajnie różne emocje.

Anglik po raz kolejny wbił szpilę, tym razem w sposób zarówno sportowy, jak i pokazujący duże poczucie humoru. Klasa.

REKLAMA

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej