Rosja 2018: wielkie drużyny, które straciły mistrzostwa świata
Historia pokazuje, że mając na koncie medale, wielkie gwiazdy i status faworyta i tak można nie pojechać na mundial. Oto 10 największych zawodów w historii.
2017-10-10, 10:51
Przyszłoroczne mistrzostwa świata w Rosji bez Argentyny, Holandii czy Chorwacji, która o MŚ w Rosji zagra "tylko" w barażach? Oto 10 drużyn, które miało wszystko, tylko nie wyjazd na mundial:
Włochy 1958. Italia nie dotarła na pierwsze mistrzostwa w historii w Urugwaju (1930), ale od tego momentu zagrała na wszystkich, z wyjątkiem tych szwedzkich, w 1958 roku.
Drużyna w latach 50-tych podnosiła się po katastrofie lotniczej z piłkarzami Torino na wzgórzu Superga (1949). W ostatnim meczu eliminacji Włosi grali w Belfaście z Irlandią Północną. Wystarczyło nie przegrać. Spotkanie z piłkarzami Ulsteru miało pierwotnie odbyć się 4 grudnia 1957 roku, ale sędzia główny i jednocześnie dyrektor opery w Budapeszcie - Istvan Zsolt - utknął na lotnisku w Londynie z powodu gęstej mgły. Ekipy były już na miejscu, więc rozegrano sparing, zakończony masowymi zamieszkami (2:2). We właściwym meczu gospodarze wygrali 2:1 i takie sławy jak Giampiero Boniperti, Eddie Firmani i Gino Pivatelli nie pojechali na MŚ do Skandynawii.
REKLAMA
Jugosławia 1966. "Brazylia Europy" zachwycała na boiskach, ale trofeów (poza igrzyskami) nie zdobywała. W 1962 roku Jugosłowianie grali w półfinale mistrzostw świata w Chile, dwa lata po angielskim mundialu zostali wicemistrzami Europy. Miesiąc przed mundialem Partizan Belgrad pokonał w półfinale Pucharu Europy Manchester United, w finale uległ Realowi Madryt. Turniej na Wyspach jednak opuścili.
Powiązany Artykuł
Islandia na autostradzie do Rosji
Eliminacje zaczęli planowo, rozbijając Francję i Luksesmburg, ale zatrzymali się po sensacyjnej porażce z Norwegią 0:3. Potem znów wygrali z piłkarzami z księstwa 5:2, ale drogę na MŚ zamknęła im minimalna porażka z "Trójkolorowymi".
Anglia 1974. "Trzy Lwy" przegrały kultowy ćwierćfinał MŚ w Meksyku (1970) z RFN. Anglicy na 20 minut przed końcem prowadzili 2:0 i pędzili po medale. Trener Alf Ramsey zdjął z boiska genialnego Bobby'ego Charltona. Niemcy jakimś cudem doprowadzili do dogrywki, w niej zadali nokautujący cios.
REKLAMA
Na drodze dumnych rywali do mundialu na terenie ich "oprawców" stanęli Polacy. Wywieźli z Wembley remis 1:1, po meczu życia Jana Tomaszewskiego i trafieniu Jana Domarskiego. Anglicy wpadli w kryzys i na kolejne mistrzostwa też nie pojechali.
ZSRR i 1974 1978. Fantastyczna generacja straciła dwa mundiale. W 1974 roku sowieci musieli grać baraż z Chile. W pierwszym meczu był remis 0:0, na drugi nie polecieli do Chile na znak protestu przeciwko generałowi Pinochetowi, który doszedł tam do władzy.
W 1975 roku Dynamo Kijów zdobyło Puchar Zdobywców Pucharów, a Oleg Błochin odebrał złotą piłkę. W Argentynie ZSRR jednak tez zabrakło. W grupie eliminacyjnej sensacyjnie wyprzedziły go Węgrzy, zdecydowała niespodziewana porażka z Grecją w Salonikach.
Czechosłowacja 1978. W 1976 roku nasi południowi sąsiedzi zdobyli mistrzostwo Europy pokonując rzutami karnymi RFN. To wtedy Antonin Panenka podciął piłkę i przeszedł do historii.
REKLAMA
Czechosłowaków zatrzymały drużyny z Wielkiej Brytanii. W Walii przegrali 0:3, w Glasgow ze Szkotami 1:3.
Holandia 1982 i 1986. To był szok w kochającym futbol kraju. W 1974 roku grali najlepszą piłkę na świecie, nie wiadomo dlaczego przegrali w finale z RFN 1:2, choć prowadzili od drugiej minuty. Cztery lata później ulegli Argentynie, a od złota dzieliły ich centymetry, gdy w ostatniej minucie finału w słupek trafił Rensenbrink.
Na dwa kolejne turnieje "Pomarańczowi" już nie pojechali. W eliminacjach do MŚ 82 Wygrali z odwiecznym rywalem z sąsiedzkiej Belgii (3:0), ale ulegli w decydującym meczu Francuzom (0:2). Cztery lata później, z Gullitem, Rijkaardem i Van Bastenem, odpadli, bo mieli gorszy bilans goli na wyjeździe...z Belgią.
Jugosławia 1994. Największa drużyna, która... nigdy nie powstała. "Pixi" Stojkoviciowi, Bobanowi, Saviceviciowi, Sukerowi, Pancevowi, Katancowi czy Prosineckiemu nie było dane zagrać razem, bo walił się ich sztucznie stworzony kraj i Jugosławii nie dopuszczono do eliminacji, jak do Euro 1992.
REKLAMA
Francja 1994. Lama, Blanc, Deschamps, Papin, Cantona i Ginola pewnie zmierzali na amerykańskie mistrzostwa. Na dwie kolejki przed końcem wyprzedzali Szwedów o dwa punkty, a Bułgarię nawet o cztery. Wtedy stało się coś niewytłumaczalnego. Najpierw porażka 2:3 z Izraelem. Wystarczył remis z Bułgarią. Do 90. minut był remis 1:1. Ginola przetrzymywał piłkę w narożniku na połowie rywali, ale postanowił zagrać długą piłkę na przeciwległą stronę. Strata i Kostadinov ucisza Parc des Princes.
Portugalia 1998. Złota generacja z Figo i Costą na czele z impetem wkroczyła do piłki, ale Portugalczycy stracili trzeci mundial z rzędu. Mógł ich jeszcze uratować mecz w Berlinie, ale przy prowadzeniu 1:0 wątpliwą czerwona kartkę zobaczył Rui Costa i wszystko się zawaliło.
Holandia 2002. W 1998 roku półfinał MŚ, dwa lata później pechowa porażka karnymi z Włochami na "swoim" Euro, w tej samej fazie. Generacja z Seedorfem, Van Nistelrooyem, Overmarsem czy Stamem niespodziewanie nie pojechała na MŚ do Azji. Zdecydowała porażka w Dublinie z Irlandią 0:1. Trener Louis van Gaal został zwolniony. Wrócił 12 lat później, by dać "Oranje brąz w Brazylii.
REKLAMA
Kuba Czernikiewicz, PolskieRadio.pl.
REKLAMA