Puchar Polski: Legia i Arka ze zwycięstwami w ćwierćfinale rozgrywek

Legia Warszawa i Arka Gdynia wygrały swoje mecze w ćwierćfinale Pucharu Polski. Gdynianie pokonali Chrobrego Głogów, a mistrz Polski bez większych problemów poradził sobie z Bytovią.

2017-10-25, 22:55

Puchar Polski: Legia i Arka ze zwycięstwami w ćwierćfinale rozgrywek
Piłkarze Legii Warszawa cieszą się z bramki z Bytovią Bytów. Foto: PAP/Adam Warżawa

Posłuchaj

Drugi trener Drutex-Bytovii Rafał Wójcik (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Faworytem meczu w Gdyni z całą pewnością była Arka, ale goście wcale nie rzucili się od pierwszych minut do ataku i nie zdominowali pierwszoligowców. Oddali inicjatywę Chrobremu, a sami czekali na własnej połowie i szukali szans w szybkich atakach.

To podopieczni Grzegorza Nicińskiego dłużej utrzymywali się przy piłce, ale mogli ją jedynie swobodnie rozgrywać na własnej połowie. Po minięciu środka byli atakowani przez przyjezdnych i albo wycofywali piłkę albo ją tracili. Gdynianie czekali na błędy rywali w wyprowadzaniu akcji i właśnie w taki sposób wypracowali sobie gola.

Po złym podaniu jednego z obrońców Chrobrego przejęli piłkę i szybko z obrony przeszli do ataku. Po dokładnym rozegraniu Ruben Jurado znalazł się sam przed pustą bramką i bez problemu trafił do siatki. Gol niewiele zmienił w obrazie gry. Arka prowadziła i nadal czekała, co zrobi Chrobry, a głogowianie starali się zagrozić bramce rywali, ale czynili to bardzo nieporadnie.

W pierwszej połowie praktycznie tylko raz udało się wypracować sytuację dającą szansę na gola, ale Michał Ilków-Gołąb z pola karnego trafił tylko w poprzeczkę. Po tej sytuacji głogowianie jakby się ożywili, ale tylko na chwilę i później kibice dalej obserwowali grę toczącą się głównie w środkowej strefie i niewiele podbramkowych sytuacji.

Po zmianie stron spotkanie się nieco ożywiło, ale nie przełożyło się to na większą liczbę sytuacji bramkowych. Ciekawie zrobiło się dopiero w ostatnich 20 minutach, kiedy gospodarze przyspieszyli swoje ataki i zepchnęli przyjezdnych do głębszej obrony. Najbliższy zdobycie wyrównującej bramki był bardzo aktywny Mateusz Machaj, który groźnie strzelał z dystansu. Po jego uderzeniu z rzutu wolnego piłka zmierzała w górny róg bramki i kibice gospodarzy już wznieśli ręce w geście triumfu, ale Krzysztof Pilarz świetną paradą zdołał uratować swój zespół.

Groźnie głową strzelał jeszcze Konrad Kaczmarek, ale bramkarz Arki i w tym wypadku nie dał się zaskoczyć. Na więcej głogowian już nie było stać i w końcówce to Arka zaczęła dyktować warunki gry. Kiedy wydawało się, że już więcej goli w Głogowie nie padnie Luka Zarandia zagrał w pole karne, a Karol Danielak tak niefortunnie interweniował, że wepchnął piłkę do własnej bramki.

W drugim spotkaniu, które rozpoczęło się o godzinie 20.30, Legia Warszawa grała w Bytowie z miejscową Bytovią.

Trener warszawian Romeo Jozak dał szansę kilku piłkarzom, którzy ostatnio raczej byli rezerwowymi. Oprócz zdobywców goli, w podstawowej jedenastce znaleźli się m.in. Daniel Chima Chukwu, Michał Kopczyński czy Sebastian Szymański, a w bramce wystąpił Radosław Cierzniak. 

Goście błyskawicznie wyszli na prowadzenie, a strzelcem gola już w 2. minucie został Armando Sadiku. Po niecałych 30 minutach prowadzenie podwyższył Pasquiato. Bytovia odpowiedziała bramką tuż przed przerwą, do siatki trafił Szewczyk.

W drugiej połowie gra na ponad kwadrans została przerwana z powodu awarii oświetlenia. Jeśli goście mieli nadzieje na korzystny wynik przed własną publicznością, to rozwiał je Sadiku. Albańczyk w 88. minucie spotkania ustalił wynik tego meczu, przybliżając stołeczny zespół do kolejnej rundy rozgrywek.

W czwartek Zagłębie Lubin podejmie Koronę Kielce.

ps 

Polecane

Wróć do strony głównej