Adam Bielecki szanuje obsesję Tomka Mackiewicza: byłbym jednak pierwszym do skopania mu tyłka
- Góry to jest strefa wolności i każdy ma prawo przeżywać je na swój sposób. Nawet jeżeli instruktorów wspinania i himalaistów raziło to, w jaki sposób Tomek działał i zarzucano mu brak profesjonalizmu, to dla mnie to była jego droga, jego wybór i jego prawo - mówi o Tomku Mackiewiczu w rozmowie z Polskim Radiem Adam Bielecki.
2018-02-05, 12:00
Posłuchaj
Adam Bielecki o Tomku Mackiewiczu (Polskie Radio/IAR/Paweł Pawlica)
Dodaj do playlisty
Tomasz Mackiewicz i Elizabeth Revol zdobyli szczyt Nanga Parbat, jednak zakończyło się to dramatem, z którego obronną ręką wyszła jedynie Francuzka.
Revol po ataku szczytowym zabezpieczyła Mackiewicza na wysokości około 7280 m n.p.m., a sama ruszyła w dół. Zdołała zejść na wysokości ok. 6000 m n.p.m. i tam spotykała himalaistów z wyprawy na K2 - Adama Bieleckiego i Denisa Urubko, którzy kilkanaście godzin wcześniej razem z Piotrem Tomalą i Jarosławem Botorem ruszyli na akcję ratunkową.
Powiązany Artykuł
Akcja polskich himalaistów na Nanga Parbat. Te słowa przejdą do historii himalaizmu [WIDEO]
Akcję trudną do opisania, heroiczną i wyjątkową, która uratowała życie Francuzki. Niestety wspinacze nie dotarli wyżej i Tomek Mackiewicz został na Nandze.
Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera po akcji wydał specjalne oświadczenie, w których wyjaśniono dokładnie i rzeczowo dlaczego akcja ratowania Tomka nie mogła być zrealizowana.
REKLAMA
- Dowiedzieliśmy się, że stan Tomka jest bardzo ciężki, przynajmniej jak ona (Revol - przyp. red.) się z nim rozstawała - wówczas od tego momentu minęły już dwa dni. Nie można było też jej zostawić, dlatego chłopcy zdecydowali się na zejście. Zabezpieczaliśmy ich tym sprzętem. Śmigłowce przyleciały i nas podebrały, gdyby to zrobiły 2-3 godziny później, to nie dałyby rady nas podebrać, bo pogoda się załamała - wyjaśniał takze w rozmowie z Polskim Radiem Jarosłaa Botor, który z powodów osobistych musiał zakończyć wyprawę na K2 i wrócić do Polski.
Z kolei Adam Bielecki, członek wyprawy na K2 i jeden z himalaistów którzy brali udział w akcji ratunkowej , w rozmowie z Polskim Radiem pytał tych, którzy uważali, że mimo okoliczności, on oraz Urubko, po Tomka powinni byli iść dalej . - Załóżmy, że byśmy do Tomka doszli, ale co później?
Adam Bielecki w 2016 roku mierzył się z Nanga Parbat. Próbował dokonać pierwszego zimowego wejścia wraz z Jackiem Czechem. Wówczas na Nandze działał także Tomasz Mackiewicz, kolorowy ptak i indywidualność wśród wspinaczy.
REKLAMA
Według Adama Bieleckiego "Czapkins" był outsiderem środowiska wspinaczkowego. - Góry to jest jednak strefa wolności i każdy ma prawo przeżywać je na swój sposób. Nawet jeżeli instruktorów wspinania i himalaistów raziło to, w jaki sposób Tomek działał i zarzucano mu brak profesjonalizmu, to dla mnie to była jego droga, jego wybór i jego prawo, żeby działać tak, jak działał. Jednak jeżeli dałoby się Tomka uratować, to byłbym pierwszym, który skopałby mu tyłek - podkreślił Bielecki. - Mimo wszystko szanuję Tomka upór i tą jego obsesję Nanga Parbat i myślę sobie, że dopełniło się jego przeznaczenie - dodał zimowy zdobywca Broad Peaka oraz Gaszerbruma I.
ah, PolskieRadio.pl
REKLAMA