Ekstraklasa: strzelecka niemoc Legii i Cracovii, ale nudy nie było

2018-02-24, 22:30

Ekstraklasa: strzelecka niemoc Legii i Cracovii, ale nudy nie było
Krzysztof Piątek w walce z Williamem Remym. Foto: PAP/Jacek Bednarczyk

W ostatnim sobotnim meczu 24. kolejki Ekstraklasy Cracovia zremisowała bezbramkowo z Legią Warszawa, jednak oba zespoły postarały się o to, by rozgrzać kibiców naprawdę dobrym widowiskiem.

W pierwszej akcji meczu Legia stanęła przed szansą na wymarzone otwarcie - po kiksie defensywy Niezgoda wpadł w pole karne, wyłożył piłkę Hamalainenowi, ale ten minimalnie przestrzelił, piłka otarła się jeszcze o słupek długiego rogu bramki Peskovicia.

Mimo panującego mrozu już od samego początku między piłkarzami iskrzyło, bardzo szybko żółtą kartkę zobaczył Fink za bardzo ostre wejście w Vesovicia. Arbiter postanowił od razu utemperować piłkarzy i dać jasny sygnał, że nie będzie tolerował takiej gry.

Po mocnym otwarciu przyszedł moment słabszej organizacji gry. Cracovia grała coraz odważniej, największe zagrożenie stwarzała po stałych fragmentach gry - jej zawodnicy kilka razy dochodzili do dobrych sytuacji, uderzali na bramkę Arkadiusza Malarza, ale golkiper stawał na wysokości zadania. Dla trenera stołecznej ekipy było to na pewno niepokojące, gol wisiał w powietrzu. 

Pod koniec pierwszej połowy świetną akcją popisał się Vesović, który najpierw ograł obrońcę, a później uderzył, ale prosto w nogi bramkarza. Legia mogła odetchnąć w momencie, w który arbiter odesłał piłkarzy do szatni - gospodarze napierali, próbowali wykorzystać przewagę swoich warunków fizycznych, spychali defensorów mistrza Polski bardzo głęboko w pole karne. Ostatecznie jednak nie przyniosło to skutku.

W drugiej połowie "Pasy" nie zwolniły tempa, cały czas naciskały na przyjezdnych, nie pozwalały im rozwinąć skrzydeł.

W 55. minucie po kapitalnym podaniu od Covilo sytuację sam na sam zmarnował Krzysztof Piątek, który nie dał rady pokonać Malarza. Kilka minut później podobną sytuację miał Szymański. Młody piłkarz Legii był bardzo blisko, ale z linii bramkowej piłkę wybił Michał Helik. To była interwencja, która tylko pokazała, z jak emocjonującym widowiskiem mieliśmy do czynienia.

Żadna z drużyn nie zrezygnowała z tego, by do samego końca walczyć do samego końca. Legia przejęła inicjatywę dopiero w końcówce spotkania, kiedy rywale coraz bardziej odczuwali skutki ataków i naciskania na rywali.

Mimo bezbramkowego remisu na pewno nikt, kto oglądał to spotkanie, nie miał poczucia straconego czasu - gra były bardzo szybko, nie brakowało dobrych akcji, sytuacji bramkowych i zaangażowania po jednej i drugiej stronie. 

Legia Warszawa zrównała się punktami z Jagiellonią Białystok, z którą zagra już w najbliższy wtorek.

Cracovia - Legia Warszawa 0:0

Żółta kartka - Cracovia Kraków: Matic Fink. Legia Warszawa: Adam Hlousek, William Remy, Artur Jędrzejczyk.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 2 152.

Cracovia: Michal Peskovic - Matic Fink, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka - Milan Dimun, Miroslav Covilo - Sergei Zenjov (81. Antonini Culina), Javi Hernandez (89. Szymon Drewniak), Deniss Rakels - Krzysztof Piątek (89. Nicolai Brock-Madsen).

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Artur Jędrzejczyk, William Remy, Michał Pazdan, Adam Hlousek (46. Eduardo da Silva) - Krzysztof Mączyński, Domagoj Antolic, Sebastian Szymański (73. Michał Kucharczyk) - Marko Vesovic, Jarosław Niezgoda (81. Miroslav Radovic), Kasper Hamalainen.

ps

Polecane

Wróć do strony głównej