Obrońcy praw człowieka będą patrzeć na ręce policji

2010-02-10, 12:20

Obrońcy praw człowieka będą patrzeć na ręce policji
. Foto: (fot. VANOC/COVAN)

Stowarzyszenia obrońców praw człowieka zmobilizowały na czas igrzysk blisko 400 wolontariuszy. Będą obserwowali działania policji podczas manifestacji i demonstracji przeciwników olimpiady.

Ubrani w pomarańczowe kamizelki, wyposażeni w kamery, z notesami w ręku, ludzie ci mają obserwować siły porządkowe, szczególnie podczas ich interwencji związanych z piątkową demonstracją w Vancouver, podczas ceremonii otwarcia igrzysk. Organizatorzy akcji, w tym stowarzyszenie swobód obywatelskich Kolumbii Brytyjskiej (BCCLA), chcą sprawdzić czy policja i służby bezpieczeństwa nie przekraczają swych uprawnień.

"Chcemy zobaczyć jak policja traktuje manifestantów, publicznie wyrażających swój sprzeciw wobec igrzysk olimpijskich" - tłumaczy prawnik, dyrektor wykonawczy BCCLA David Eby. Jego zdaniem wyjątkowa mobilizacja służb bezpieczeństwa, największa w historii Kanady, może spowodować ograniczenie praw do swobodnego wyrażania i demonstrowania swych poglądów przez przeciwników igrzysk.

"Podczas igrzysk w Pekinie słyszeliśmy tylko przekazy ze strony sponsorów i zwolenników, nie było żadnych manifestacji, wszystko grało. OK, tak może być w kraju totalitarnym, ale w systemie liberalnej demokracji sprawa przedstawia się zupełnie inaczej" - podkreśla kanadyjski prawnik.

Większość z 400 wolontariuszy to przeciwnicy igrzysk, ale nie wszyscy należą do grupy aktywnie protestującej przeciwko organizacji tej imprezy. Łączy ich raczej przekonanie, że koszty zimowej olimpiady, szacowane na sześć miliardów dolarów, naruszają równowagę w wydatkach publicznych, szczególnie w obliczu zauważalnego ubóstwa i problemów socjalnych w zaniedbanych dzielnicach Vancouver.

Zanim otrzymali swe pomarańczowe kamizelki "obserwatorzy" przeszli szkolenie, podczas którego zostali zobowiązani do pełnienia swej funkcji w sposób dyskretny i bezstronny, z zachowaniem dobrej woli i zachowania dystansu, werbalnego i fizycznego, wobec manifestantów i policji.

Wolontariusze mają zadanie spisania i zarejestrowania wszystkich zaobserwowanych faktów, bez opatrywania ich swą interpretacją czy komentarzem. "Chcemy wiedzieć jak zachowuje się policja, a nie poznać opinie obserwatorów na ten temat" - wyjaśnia David Eby.

dp

Polecane

Wróć do strony głównej