Michał Listkiewicz stawia na Argentynę
Były prezes PZPN Michał Listkiewicz uważa, że faworytem mistrzostw świata w RPA jest Argentyna. Jego zdaniem turniej będzie też stał pod znakiem dobrej pracy arbitrów.
2010-06-03, 12:03
Listkiewicz został delegowany przez Międzynarodową Federacją Piłkarską (FIFA) na mundial jako członek Komisji Sędziowskiej.
Spędzę w RPA ponad miesiąc w roli tzw. asesora, czyli obserwatora z ramienia FIFA. Będę gościł w Afryce do 7 lipca. Niestety, nie obejrzę meczu finałowego, ponieważ muszę wracać do Niemiec na młodzieżowe mistrzostwa świata w piłce nożnej kobiet - powiedział Listkiewicz.
Przez pierwszy tydzień pobytu w RPA popularny "Listek" będzie przebywał na obozie sędziowskim pod Johannesburgiem. Tam weźmie udział w szkoleniu i wykładach dla arbitrów przewidzianych do prowadzenia meczów MŚ.
Następnie uda się do Polokwane, gdzie pozostanie do 7 lipca. Moja baza to coś w rodzaju "farmy", ośrodek znajdujący się pod auspicjami FIFA. W trakcie fazy grupowej obejrzę pięć meczów. Najciekawiej z nich zapowiadają się: Francja - Meksyk i Argentyna - Grecja. Moim zadaniem jest ocenianie pracy arbitrów, pisanie raportów do FIFA, ale również pilnowanie, aby sędziowie mieli jak najlepsze warunki - podkreślił Listkiewicz.
Zdaniem byłego prezesa PZPN, faworytem turnieju jest Argentyna, ale... z jednym zastrzeżeniem.
Wszystko zależy od selekcjonera Diego Maradony. Uważam, że ten znakomity w przeszłości piłkarz jest największą zagadką w kadrze Argentyny. Nie wiadomo, czego się po nim spodziewać. Może okazać się świetnym trenerem albo wielkim rozczarowaniem. Kto będzie czarnym koniem turnieju? Stawiam na Wybrzeże Kości Słoniowej - ocenił polski delegat FIFA.
Listkiewicz zaznaczył, że nie chce zbyt dużo mówić o sprawach typowo piłkarskich. Woli skoncentrować się, zgodnie z celem swojej misji, na pracy sędziów.
Liczę, że to będzie bardzo dobry mundial w wykonaniu arbitrów. Zwracam szczególnie uwagę na Azjatów. Już od pewnego czasu pokazują, że są w wysokiej formie. Przyzwyczailiśmy się do dominacji sędziów z Europy i Ameryki Południowej, tymczasem gwiazdami w swoim fachu mogą okazać się Japończyk Yuichi Nishimura oraz Rawschan Irmatow z Uzbekistanu. Pierwszy z nich sędziował dwa lata temu w Polsce (prowadził trzy mecze jesienią 2008 roku - przyp.) - przypomniał Listkiewicz.
Delegat Komisji Sędziowskiej FIFA zapewnia, że kibice nie muszą obawiać się o poziom prezentowany np. przez arbitrów z Afryki.
Selekcja na mistrzostwa była naprawdę bardzo dokładna. Wybrano najlepszych, zresztą w tej chwili na świecie jest unifikacja szkolenia. Wszyscy pracują w zbliżonych warunkach, mają podobne umiejętności. Ogólnie uważam, że poziom sędziowania na świecie systematycznie się podnosi - podkreślił.
man
REKLAMA