Play off ligi NHL
Dopiero w dogrywce rozstrzygnęły się losy drugiego meczu ćwierćfinałowego Konferencji Wschodniej Pucharu Stanleya, w którym hokeiści Washington Capitals pokonali u siebie Montreal Canadiens 6:5.
2010-04-18, 11:33
Po
trzy bramki w stolicy USA strzelili: Nicklas Baeckstroem dla
gospodarzy, natomiast dla gości Białorusin Andriej Kosticyn. Dzięki
sukcesowi Capitals wyrównali stan rywalizacji do czterech wygranych na
1:1.
Capitals, którzy przegrywali po dwóch tercjach 2:4, otrząsnęli się w trzeciej strzelając rywalom trzy bramki. Canadiens zrewanżowali się tylko jedną. Szalę na korzyść zdobywców nagrody President's Cup dla najlepszego zespołu sezonu zasadniczego przechylił w 61. minucie Baeckstroem. Drugiego gola w tym sezonie strzelił pierwszoroczniak John Carlson (Capitals). W 22 meczach sezonu zasadniczego tylko raz udało mu się pokonać bramkarza rywali. Gospodarzem trzeciego meczu będzie zespół kanadyjski.
W pozostałych meczach zwycięstwa odnieśli goście. W Buffalo miejscowych Sabres pokonali 5:3 Boston Bruins, a w jedynym meczu Konferencji Zachodniej Los Angeles Kings zwyciężyli w Vancouver tamtejszych Canucks 3:2. W obu parach stan rywalizacji play off jest także remisowy 1:1.
"Niedźwiadki" bostońskie, wprawdzie przegrywały po pierwszej tercji 0:2 i po dwóch 2:3, w trzeciej strzelili gospodarzom aż trzy gole. Wygrana gości była możliwa dzięki znakomitej dyspozycji strzeleckiej Michaela Rydera oraz Słowaka Zdeno Chary, którzy zdobyli po dwie bramki. Ten ostatni trafił w 60. minucie do pustej bramki Sabres.
Los Angeles Kings sukces w Vancouver zapewnił w dogrywce z Canucks w 68. minucie Słoweniec Anze Kopitar. Wcześniej gospodarze popełnili błąd mając na lodzie o jednego zawodnika za dużo. W pierwszej tercji bramki dla gospodarzy strzelili Steve Bernier i Mikael Samuelsson, a w drugiej dla gości Frederik Modin i Wayne Simmonds.
dp, PAP
Capitals, którzy przegrywali po dwóch tercjach 2:4, otrząsnęli się w trzeciej strzelając rywalom trzy bramki. Canadiens zrewanżowali się tylko jedną. Szalę na korzyść zdobywców nagrody President's Cup dla najlepszego zespołu sezonu zasadniczego przechylił w 61. minucie Baeckstroem. Drugiego gola w tym sezonie strzelił pierwszoroczniak John Carlson (Capitals). W 22 meczach sezonu zasadniczego tylko raz udało mu się pokonać bramkarza rywali. Gospodarzem trzeciego meczu będzie zespół kanadyjski.
W pozostałych meczach zwycięstwa odnieśli goście. W Buffalo miejscowych Sabres pokonali 5:3 Boston Bruins, a w jedynym meczu Konferencji Zachodniej Los Angeles Kings zwyciężyli w Vancouver tamtejszych Canucks 3:2. W obu parach stan rywalizacji play off jest także remisowy 1:1.
"Niedźwiadki" bostońskie, wprawdzie przegrywały po pierwszej tercji 0:2 i po dwóch 2:3, w trzeciej strzelili gospodarzom aż trzy gole. Wygrana gości była możliwa dzięki znakomitej dyspozycji strzeleckiej Michaela Rydera oraz Słowaka Zdeno Chary, którzy zdobyli po dwie bramki. Ten ostatni trafił w 60. minucie do pustej bramki Sabres.
Los Angeles Kings sukces w Vancouver zapewnił w dogrywce z Canucks w 68. minucie Słoweniec Anze Kopitar. Wcześniej gospodarze popełnili błąd mając na lodzie o jednego zawodnika za dużo. W pierwszej tercji bramki dla gospodarzy strzelili Steve Bernier i Mikael Samuelsson, a w drugiej dla gości Frederik Modin i Wayne Simmonds.
dp, PAP
REKLAMA