Rekordowy sezon Realu Madryt
Obecny sezon jest jednym z najlepszych w historii występów piłkarzy Realu Madryt w lidze hiszpańskiej. W sobotę pokonali Sporting Gijon 3:1, a w tabeli są liderami - 68 pkt.
2010-03-21, 08:51
Nigdy wcześniej Real, po 27 kolejkach
rozgrywek, nie miał takiego dorobku punktowego.
Przed rokiem w tej fazie rywalizacji (dziewięć kolejek do końca) Barcelona miała 66 pkt. W niedzielę Katalończycy mogą zrównać się z Realem, o ile wygrają na wyjeździe z broniącym się przed spadkiem Realem Saragossa.
Zespół z Madrytu (rezerwowym bramkarzem jest Jerzy Dudek) ustanowił też inny rekord ekstraklasy Hiszpanii. Sobotnia wygrana, w obecności 75 tysięcy kibiców, była ósmym meczem z rzędu, w którym Real strzelał co najmniej trzy bramki (łącznie aż 30). Prawie 60 lat temu, w sezonie 1951/1952, "Królewscy" zanotowali siedem wygranych.
Ze Sportingiem Gijon Real przegrywał 0:1 po golu Davida Barrala w 53. minucie. Sto dwadzieścia sekund później wyrównał Rafael van der Vaart, ale na listę strzelców wpisali się też Xabi Alonso (57) i Gonzalo Higuain (68).
Piłkarze z Gijon mieli pretensje do sędziów za uznanie trafienia Van der Vaarta, ponieważ ich zdaniem Holender pomógł sobie ręką.
dp, PAP
Przed rokiem w tej fazie rywalizacji (dziewięć kolejek do końca) Barcelona miała 66 pkt. W niedzielę Katalończycy mogą zrównać się z Realem, o ile wygrają na wyjeździe z broniącym się przed spadkiem Realem Saragossa.
Zespół z Madrytu (rezerwowym bramkarzem jest Jerzy Dudek) ustanowił też inny rekord ekstraklasy Hiszpanii. Sobotnia wygrana, w obecności 75 tysięcy kibiców, była ósmym meczem z rzędu, w którym Real strzelał co najmniej trzy bramki (łącznie aż 30). Prawie 60 lat temu, w sezonie 1951/1952, "Królewscy" zanotowali siedem wygranych.
Ze Sportingiem Gijon Real przegrywał 0:1 po golu Davida Barrala w 53. minucie. Sto dwadzieścia sekund później wyrównał Rafael van der Vaart, ale na listę strzelców wpisali się też Xabi Alonso (57) i Gonzalo Higuain (68).
Piłkarze z Gijon mieli pretensje do sędziów za uznanie trafienia Van der Vaarta, ponieważ ich zdaniem Holender pomógł sobie ręką.
dp, PAP
REKLAMA