Liga Mistrzów: Klopp jak kryptonit Guardioli. Liverpool znów znajdzie sposób na Manchester City?

Manchester City pewnie zmierza do mistrzostwa Anglii, rywali zdeklasował już dawno. W tym momencie kolejnym sprawdzianem i głównym celem jest Liga Mistrzów. Tutaj jednak na Guardiolę czeka jedyny menedżer, który wydaje się mieć na Hiszpana sposób.

2018-04-04, 14:49

Liga Mistrzów: Klopp jak kryptonit Guardioli. Liverpool znów znajdzie sposób na Manchester City?

Posłuchaj

Komentarze przed spotkaniem Liverpoolu z Manchesterem City zebrał Adam Dąbrowski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Choć wielu ekspertów przewidywało to, że projekt Pepa Guardioli w Manchesterze City w końcu "odpali", mało kto przewidywał, że dojdzie do tego w tak spektakularny sposób. W tym momencie "Obywatele" mają 16 punktów przewagi nad drugim w tabeli Manchesterem United, odskoczyli konkurencji na tyle, że nie muszą już oglądać się za plecy - jedyną kwestią, która pozostaje niewiadomą, pozostaje to, kiedy zapewnią sobie tytuł.

W weekend ekipa Guardioli zmierzy się w najbardziej prestiżowym pojedynku na angielskiej ziemi - piłkarze staną naprzeciw rywala zza miedzy, będą mogli sięgnąć po mistrzostwo w wymarzony sposób, na Etihad Stadium odsyłając do domu z niczym znienawidzonego przeciwnika. Teraz jednak mało kto o tym mówi, pojawiają się doniesienia, że kilku zawodników może oszczędzać siły na rewanżowy mecz Ligi Mistrzów.

To tylko pokazuje, jakie w tym momencie są priorytety kibiców, szkoleniowca i piłkarzy. Nikt nie zastanawia się, jak zostanie odebrane odpadnięcie z rozgrywek o prymat w Europie na tym etapie. Powód jest prosty - nikt nie bierze tego pod uwagę. Patrząc z drugiej strony, nie znaczy to, że spotkania z Liverpoolem są traktowane jak spacerek. 

"The Reds" to zespół, który odebrał Manchesterowi City szansę na to, by pozostać niepokonanym w Premier League. Po pasjonującym boju na Anfield gospodarze zwyciężyli 4:3, a Juergen Klopp potwierdził, że jak nikt inny potrafi znaleźć sposób na Guardiolę. Nawet Superman miał słabszy punkt, coś, co czyniło go bezsilnym. Na razie najbliżej tego, by stać się kryptonitem bohatera, jest właśnie Niemiec.

REKLAMA

Źródło: YouTube

Nie zapominajmy jednak, że na początku sezonu Guardiola nie zostawił swojemu przeciwnikowi żadnych złudzeń - na Etihad Stadium Manchster City rozgromił rywala 5:0.

Ze wszystkich menedżerów, którzy rozegrali przeciwko zespołom więcej niż 10 spotkań, odniósł najwięcej zwycięstw. Jeszcze w Bundeslidze ich zespoły toczyły zaciętą walkę, która przeniosła się na inny grunt i na inny poziom w Premier League.

REKLAMA

- On po raz kolejny tworzy drużynę pełną piękna, ale ja nie zamierzam stać i klaskać. Nigdy nie pokonałem Guardioli, robiły to moje drużyny. Mój bilans z nim nie jest istotny, Pep się nim nie przejmuje, a ja nie czuję z tego powodu dumy - mówił przed środowym meczem Klopp.

Guardiola wydaje się grać w innej lidze, ale patrząc na Liverpool i Manchester City, przepaść wydaje się mniejsza niż w przypadku Bayernu i Borussii. Oczywiście, dominacja "Obywateli" jest bezdyskusyjna, mają na swoim koncie najwięcej strzelonych bramek, stracili ich najmniej. Styl budzi zachwyt, mało kto potrafi przeciwstawić się tej maszynie. Liverpool potrafi rozgrywać wielkie mecze, grając z olbrzymim poświęceniem, na ogromnej intensywności, korzystając z kapitalnej ofensywnej trójki w postaci Roberto Firmino, Sadio Mane i Mohameda Salaha.

Ci trzej piłkarze zdobyli w sumie 75 bramek w dobiegającym końca sezonie, stanowią koszmar dla obrony każdego zespołu, bez względu na doświadczenie, klasę czy styl gry. Odcięcie ich od sytuacji graniczy z niemożliwością.

REKLAMA

Czy możemy spodziewać się wielkiego meczu? Wszystko wskazuje jednoznacznie na to, że nikt nie zamierza skupiać się na obronie i zamiast szachów zobaczymy widowisko, którego intensywność będzie przypominać squasha. Natura tak Guardioli, jak Kloppa, po prostu nie pasuje do czekania na rozwój wydarzeń, dostrajania się do rywala, kunktatorstwa.

Obaj uwielbiają wysoką grę, naciskanie na przeciwnika, odbieranie piłki jak najszybciej. Różnic w podejściu do taktyki (czy nawet samego pressingu) jest więcej, jednak to tylko pokazuje, że jest więcej niż jeden sposób na realizację podobnej koncepcji.

Do tego obaj dysponują charyzmą, która czyni z nich nie tylko ciekawych menedżerów, ale też ciekawych (choć bardzo różnych) ludzi, którzy potrafili wyjść poza szablon i wnieść do futbolu coś swojego, łącząc to z niesamowitą pasją.

Początek środowego meczu o godzinie 20.45.

ps, PolskieRadio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej