Polskie piłkarki ręczne przegrywają z mistrzyniami świata (Posłuchaj)
W meczu eliminacji mistrzostw Europy piłkarek ręcznych Polska przegrała w Chorzowie z Rosją 26:35 (15:15).
2010-03-31, 21:22
Posłuchaj
Dodaj do playlisty
Rosja - Inna Suslina, Wiktoria Kalinina - Anna Koczetowa 15, Ludmiła Postnowa 2, Jelena Dmitriewa 2, Olga Lewina 3, Marina Jarcewa 4, Ksenia Makiejewa, Jekatierina Wietkowa 2, Wiktoria Żilinskaite 1, Oksana Korolewa 1, Tatiana Chmyrowa 3, Olga Czernoiwanienko 2, Jana Żilinskaite.
Kary: Polska - 6; Rosja - 4 min. Sędziowali: Wagif Alijew i Alekper Agakisziew (obaj Azerbejdżan). Widzów: 1 200.
Polki zaczęły eliminacje od dwóch porażek - z Czarnogórą 21:31 i Słowacją 28:32. Dlatego mecz z Rosją, aktualnym mistrzem świata, był dla zespołu trenera Krzysztofa Przybylskiego nie tylko pojedynkiem o punkty, ale o przedłużenie szans na awans do turnieju finałowego ME w Danii i Norwegii. O posadę walczy z kolei szkoleniowiec, który w przypadku dwóch porażek z Rosją (rewanż w niedzielę w Moskwie) straci pracę.
Rosjanki wcześniej pokonały Słowację 33:26 i zremisowały z Czarnogórą 28:28. Drużyna gości była "murowanym" faworytem spotkania z Polską, mimo to w czasie przedpołudniowego treningu w chorzowskiej hali krzyk trenera Jewgienija Trefiłowa słychać było na ulicy. Przed meczem, kiedy polskie piłkarki już długo rozgrzewały się na boisku, w rosyjskiej szatni trwała jeszcze głośna narada. Niewiele pomogła, gdyż zespół gości zaczął spotkanie rozkojarzony.
Rosjanki popełniły wiele błędów w obronie, co wykorzystały Polki zyskując przewagę. Kilka udanych interwencji zanotowała bramkarka Justyna Jurkowska. Po 10. minutach było 7:1 dla gospodarzy. Jedną z bramek Kinga Polenz zdobyła rzutem niemal przez całe boisko. W 16. minucie przy stanie 9:3 rosyjski trener - bardzo przeżywający mecz przy linii bocznej - wziął "czas" i od tego momentu jego drużyna zaczęła odrabiać straty.
Minutę przed przerwą mistrzynie świata doprowadziły do remisu 14:14 po trafieniu Jekatieriny Wietkowej.
Druga połowa zaczęła się przy stanie 15:15 i grze zespołu gości w osłabieniu. Nie przeszkodziło to mi jednak w objęciu prowadzenia. Polki miały coraz większe problemy ze sforsowaniem obrony rywalek. To pozwoliło Rosjankom na kontry, które kończyły bramkami. W efekcie podopieczne trenera Krzysztofa Przybylskiego przegrywały po kwadransie 19:24 i nie potrafiły - mimo żywiołowego dopingu kompletu publiczności - "dogonić" przeciwnika.
Zespół rosyjski "pilnował" przewagi i wygrał pewnie, do czego walnie przyczyniła się Anna Koczetowa - praktycznie bezbłędna zarówno w ataku, jak i w rzutach karnych.
Powiedzieli po meczu:
trener Rosji Jewgienij Trefiłow: "Ohydna była pierwsza połowa w naszym wykonaniu. Jeżeli zespół nie gra w obronie, a każdy rzut rywala trafia do siatki, to trudno wygrać. W dodatku my rzucaliśmy bardzo słabo w ataku. Nie mogę zdradzić, co powiedziałem podczas przerwy w szatni, bo słuchają mnie teraz kobiety. Anna Koczetowa pociągnęła drużynę za sobą i wygrała nam ten mecz. Polki biegały póki miały siłę. Zabrakło im dziś kondycji".
trener Polski Krzysztof Przybylski: "Zaczęliśmy koncertowo, ale wiedziałem, że mecz trwa 60 minut i Rosjanki z czasem się rozkręcą, a nam może zabraknąć sił. I tak się stało. W drugiej połowie zeszło z zespołu powietrze i gra +siadła+. Straciliśmy w drugiej połowie 20 bramek i nad tym trzeba popracować przed niedzielnym meczem w Rosji. W sumie jednak w pojedynku z mistrzem świata wstydu chyba nie przynieśliśmy".
"Gdybyśmy przed tym spotkaniem miały więcej czasu na przygotowania, to wytrzymałybyśmy dłużej. Na pewno w Rosji mecz będzie jeszcze trudniejszy" - powiedziała najskuteczniejsza w polskim zespole Kinga Polenz.
Relacja Roberta Łysika:
dp, PAP
REKLAMA