Będzie dochodzenie ws. dopingu wykrytego u Korneli Marek (Posłuchaj)
Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski ma nadzieję, że wszystkie osoby zamieszane w ten proceder zostaną wykluczone z polskiego sportu.
2010-03-12, 20:28
Posłuchaj
Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski ma nadzieję, że Kornelia Marek nie brała środków dopingujących. Jednak jeśli okaże się, że nasza zawodniczka była pod wpływem niedozwolonych środków na igrzyskach w Vancouver - wszystkie osoby zamieszane w ten proceder zostaną wykluczone z polskiego sportu.
W organizmie polskiej biegaczki narciarskiej wykryto obecność niedozwolonego środka dopingującego - EPO. Zawodniczka zwróciła się o zbadanie tzw. próbki "B", którą w piątek otwarto w laboratorium w kanadyjskim Richmond. Wynik badania będzie znany za kilka dni - najwcześniej 17 marca.
Piotr Nurowski poinformował, że Kornelia Marek nie przyznaje się do brania dopingu. Szef PKOl rozmawiał z nią o tym telefonicznie:
Jeśli okaże się, iż próbka "B" potwierdzi, że Kornelia Marek brała doping - ruszy śledztwo, które ma wyjaśnić, kto stał za podawaniem niedozwolonych środków:
Nurowski zapewnił, że jeśli potwierdzi się najczarniejszy scenariusz w tej sprawie, nie tylko Kornelia Marek zostanie za to surowo ukarana:
Kornelia Marek miała brać odmianę EPO, czyli erytropoetyny, która daje mięśniom zdolność do zwiększonego wysiłku, opóźniając ich zmęczenie.
W igrzyskach w Vancouver Kornelia Marek wystąpiła w pięciu konkurencjach. W sztafecie polska drużyna zajęła 6. miejsce, w sprincie drużynowym z Sylwią Jaśkowiec Marek uplasowała się na 9. miejscu, znakomicie zaprezentowała się też w biegu na 30 kilometrów technika klasyczną - była 11. Ponadto zajęła 35. miejsce w biegu łączonym na 15 kilometrów oraz 39. w biegu na 10 kilometrów techniką dowolną.
dp, TVP Info
REKLAMA
REKLAMA