Narciarka z Iranu: nikab mi nie przeszkadzał (Zobacz)
Ostatnie miejsce zarówno w slalomie gigancie, jak i slalomie nie sprawiło przykrości 21-letniej Marjan Kalhor.
2010-02-27, 15:14
Przeciwnie zawodniczkę, rozpierała duma, że była pierwszą kobietą z Iranu, która wystąpiła w zimowych igrzyskach olimpijskich.
W piątkowym slalomie 21-letnia Kalhor zajęła 55. miejsce, ze stratą 35,71 do triumfującej Niemki Marii Riesch. W slalomie gigancie była 60., a łączny czas obu przejazdów od zwyciężczyni Niemki Viktorii Rebensburg miała gorszy o 38,28.
"Czas nie ma znaczenia, miejsce się nie liczy, nawet fakt, że dotarłam do mety nie ma wartości. Ważne, że w ogóle wystartowałam. Jestem dumna, że pierwsza Iranka wystąpiła w zimowych igrzyskach olimpijskich" - powiedziała Iranka, która na narciarski kask miała założony nikab, czyli chustę zgodnie z religią islamską zasłaniającą znaczną część twarzy kobiety.
"Początek został zrobiony. A teraz będę trenować, trenować i jeszcze raz trenować, by za cztery lata osiągnąć lepsze wyniki" - dodała.
Jak przyznała, nikab jej nie przeszkadzał w jeździe. "W ogóle nie zwracałam na to uwagi. To nasz tradycyjny strój. W Iranie nosimy go na co dzień i wszędzie, więc jestem do niego przywiązana" - zaznaczyła, informując, że po raz pierwszy jeździła na nartach w wieku czterech lat.
"Kobiety w Iranie są wolne, a władze kraju oczekują od nas większej aktywności" - podkreśliła kończąc rozmowę z dziennikarzami.
REKLAMA