Roland Garros: Serena Williams jako "Czarna Pantera" dała do myślenia. Misja specjalna superbohaterki

Amerykanka Serena Williams we wtorek zameldowała się w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju singla kobiet French Open rozgrywanego na kortach ziemnych w Paryżu. Zarówno forma jak i dokładnie przemyslany strój mistrzni wywołał komentarze.   

2018-05-30, 13:04

Roland Garros: Serena Williams jako "Czarna Pantera" dała do myślenia. Misja specjalna superbohaterki

Serena Williams (451. w rankingu WTA) w swojej karierze trzykrotnie triumfowała w Paryżu (2002, 2013, 2015). 36-latka nie brała udziału w ubiegłorocznych zmaganiach ze względu na ciążę. Do gry powróciła w marcu 2018 roku, biorąc udział w turniejach w Indian Wells i w Miami, gdzie odpadała, odpowiednio, w pierwszej i trzeciej rundzie. 

Wtorkowy mecz w pierwszej rundzie French Open z Czeszką Krystyną Pliskovą (40. WTA) był dla Amerykanki pierwszym wystepem w zawodach z cyklu Wielkiego Szlema od zwycięskiego dla niej Australian Open 2017 (tam Williams wygrała będąc już w ciąży). Grającej z dziką kartą Williams udało się pokonać Czeszkę, jednak nie przyszło jej to łatwo. 

"

Serena Williams Obcisły "garnitur" założyłam dla kobiet, by miały siłę powrócić i mieć wiarę w siebie

W pierwszej partii przełamań nie było i o wszystkim musiał zadecydować tie-break. W nim lepiej spisywała się początkowo Pliskova, która zdobyła trzy punkty z rzędu. Później jednak Czeszka zaczęła popełniać błędy i Williams zapisała na swoje konto pierwszego seta. 

Drugiego seta lepiej rozpoczęła podrażniona Pliskova, wygrywając dwa pierwsze gemy. Williams zaliczyła jednak aż dwa przełamania, wychodząc na prowadzenie 5:3. Mimo, iż Czeszka walczyła bardzo ambitnie, nie było w stanie odrobić straty i jej porażka ze słynną rywalką stała się faktem. 

REKLAMA

Williams wykorzystała piłkę meczową przy własnym serwisie i zakończyła mecz, który trwał godzinę i 47 minut. - Jestem zadowolona z przebiegu spotkania. Chociaż nie był to łatwy pojedynek, m.in. za sprawą bardzo dobrych serwisów Kristyny – chwaliła rywalkę na pomeczowej konferencji młodsza z sióstr Williams. – Wiedziałam, że muszę pilnować swojego podania, bo przy dyspozycji serwisowej rywalki, ciężko byłoby odrobić jakiekolwiek straty – zakończyła Amerykanka, która w kolejnym meczu zmierzy się z Ashleigh Barty, która w dwóch setach uporała się z Natalią Wichliancewą. 

Eksperci stwierdzili, że byłej numer jeden rankingu jeszcze trochę brakuje do optymalnej formy, jednak jeżeli chodzi o prezencję Amerykanka wciąż jest na topie. Rywalizację w Paryżu Williams rozpoczęła w oryginalnym kostiumie. - W tym stroju czuję się jak księżniczka Wakandy - mówiła po meczu Williams, nawiązując do bijącego rekordy popularności kinowego hitu "Czarna Pantera". - To jest moja droga do tego, by poczuć się jak superbohaterka - dodawała.

Opięty czarny kostium, w którym Williams wystąpiła w swoim pierwszym meczu w Paryżu jest jednak czymś więcej niż tylko modą. Został zaprojektowany w celu ochrony przed zakrzepami krwi. 

REKLAMA

Decydując się na założenie oryginalnego "garnituru" Williams chciała także wysłać przesłanie tym kobietom, które tak jak ona wiele przeszły zarówno psychicznie jak i fizycznie pokonując trudy macierzyństwa. "By miały siłę powrócić i mieć wiarę w siebie" - powiedziała Williams. 

Williams została mamą 1 września 2017 roku. Urodziła córkę Alexis Olympię. W jednym z wywiadów tenisistka przyznała, że po porodzie miała poważne komplikacje związane z płucami. Ujawniła także, że prawie umarła przy porodzie.


Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl

REKLAMA


   


REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej