Czy historia się powtórzy - Fabregas jak Henry?
Francuski piłkarz Thierry Henry nie zazdrości Cescowi Fabregasowi, który musi w najbliższych dniach podjąć decyzję odnoście swojej przyszłości w Arsenalu Londyn.
2010-07-19, 07:57
Hiszpana kusi Barcelona, której jest... wychowankiem.
Obaj spędzili wspólne cztery lata w ekipie "Kanonierów", ale trzy lata temu Francuz zdecydował się opuścić Londyn i przenieść do Barcelony. Teraz przed podobnym dylematem stoi Fabregas.
Katalończycy przedstawili Arsenalowi ofertę opiewającą na 35 mln euro, jednak Anglicy ją odrzucili, gdyż nie chcą pozbywać się jednego z filarów i kapitana zespołu.
Zdaję sobie sprawę, jak wielkie rozterki przeżywa Cecs i staram się wczuć w jego sytuację. Dodatkowo podjęcie decyzji utrudnia fakt, że on pochodzi z Barcelony. Nie zazdroszczę mu. Nie chciałbym ponownie mierzyć się z takimi dylematami - powiedział Henry, który pozostaje najlepszym strzelcem w historii Arsenalu, a kilka dni temu... opuścił hiszpańską drużynę przenosząc się do New York Red Bulls.
Wiem, że Cesc nosi w sercu Arsenal. Nie potrafię mu doradzić nic mądrego - podkreślił Francuz, który jednak dodał, że jako fan londyńskiego klubu, raczej chciałby, by do transferu Hiszpana nie doszło.
Nie wiem w jakiej roli, ale kiedyś bardzo chciałbym wrócić na Emirates Stadium i pracować dla Arsenalu. Mógłbym nawet podawać wodę młodym piłkarzom... - przyznał.
man
REKLAMA