Posłowie zdumieni zarobkami prezesa fundacji

To wynik raportu resortu sportu na temat funkcjonowania nadzorowanych przez niego 468 fundacji.

Posłowie zainteresowali się szczególnie sytuacją w powstałej 11 kwietnia 1990 roku Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej i ze zdziwieniem przyjęli informację o wysokich zarobkach - 8265,95 złotych brutto plus dodatek funkcyjny 3306,38 miesięcznie - jej szefa Andrzeja Moebusa. Pikanterii dodał fakt, że prezes jeździ wyleasingowanym Volvo.

- To więcej niż zarabiają posłowie czy też podsekretarz stanu - powiedział wiceprzewodniczący sejmowej komisji Tadeusz Tomaszewski.

Dotacje ministerstwa na rzecz fundacji, której celem - według statutu - jest "podejmowanie i popieranie inicjatyw oraz działań sprzyjających rozwojowi kultury fizycznej", na dzień 31 lipca tego roku wyniosły 210 tysięcy.

REKLAMA

Według posłów, fundacja nie troszczy się o środki na działalność, do której została powołana. Ze sprawozdania ministerstwa sportu wynika, że w ciągu siedmiu miesięcy 2010 roku fundacja nie pozyskała żadnych środków sponsorskich.

Niepokój posłów wzbudziły także straty generowane dotąd przez należący do fundacji Ośrodek Szkoleniowo-Sportowy "Delfin" w Pucku. - Rok 2010 jest jednak pierwszym w pięcioletniej historii istnienia ośrodka, w którym zaczął wychodzić na swoje - zaznaczył Moebus.

- Ministerstwo zamierza wystąpić do resortu skarbu w sprawie zmian dotyczących fundacji - powiedział sekretarz stanu w MSiT Ryszard Stachurski.

Posłowie zapowiedzieli wizytę w Pucku i pobliskim Cetniewie, wcześniej jednak zwrócili się do MSiT o przedstawienie im wniosków dotyczących planów na najbliższą przyszłość wszystkich fundacji nadzorowanych przez resort sportu i turystyki.

REKLAMA

Natomiast kierownictwu Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej radzili, by nie oglądało się na możliwość otrzymania wsparcia finansowego jedynie z ministerstwa, a szukało innych środków m.in. z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich czy też z Unii Europejskiej.

 

man