LM: Muszyna wygrała po tie-breaku
Siatkarki z Muszyny zrobiły pierwszy krok do awansu do 2. rundy play off. Aby stał on się faktem muszą albo wygrać we Włoszech, lub - w przypadku przegranej - zwyciężyć w tzw. złotym secie.
2011-02-03, 21:39
W pierwszym secie czwartkowego spotkania tylko na początku Włoszki zdołały nawiązać walkę z zespołem z Muszyny. Raz nawet prowadziły (4:3) gdy zawodniczki Banku BPS nie radził sobie z zagrywką Katji Jontes. Kłopoty w przyjęciem MC-Carnaghi oraz nieźle funkcjonujący blok Polek spowodowały, że na drugą przerwę techniczną drużyny schodziły przy wyniku 16:10. Efektywny - w wykonaniu "Mineralnych" - set zakończyła atakiem z lewego skrzydła Aleksandra Jagieło.
Pierwsze minuty drugiej odsłony nie zapowiadały emocji, jakie czekały kibiców (było ich ok. 1200) w późniejszej jego części. Było 7:1, później 21:17, ale Włoszki najpierw doprowadziły do remisu (po 22), a po skutecznym ataku Cruz po raz pierwszy wyszły na prowadzenie. MC-Carnaghi miał jedną piłkę setową (było 23:24), jednak "Mineralne" potrafiły doprowadzić do gry na przewagi. Set zakończył się po autowym ataku M. Hodge.
Bardzo długo żadna z drużyn nie potrafiła sobie wypracować kilkupunktowej przewagi w trzecim secie. Dopiero "dzięki" autowym atakom Kingi Kasprzak i Caroline Wensink, MC-Carnaghi objął prowadzenie 22:19. Po chwili było 24:21, ale dwie piłki setowe Bank BPS obronił. Bardzo dużo kontrowersji wzbudziła ostatnia akcja tej odsłony: po ataku Aleksandry Jagieło (przy wyniku 23:24) piłka spadła w okolicy linii końcowej. Sędzia orzekł, że był aut zaś trener Polek - Bogdan Serwiński - po meczu twierdził, że piłka była w boisku. Zawodniczki i kibice z Muszyny gorąco przeciw decyzji rozjemcy protestowali, ale na nic to się oczywiście zdało.
Choć przez większą część czwartej odsłony przewagę miała polska drużyna, to Włoszki doprowadziły do tie-breaka. Bank BPS prowadził 15:10, 20:16, 21:19, ale dzięki koncertowi gry M. Hodge i C. Bossseti rywalki doprowadziły do wyniku 21:24 (wcześniej dwa razy skutecznie zablokowana był w ataku A. Jagieło). Odsłona ta skończyła się po tym jak "Mineralne" nie potrafiły odebrać zagrywki Gulii Rondon.
REKLAMA
W ostatnim secie drużyny zmieniały strony przy wyniku 8:7. Po wznowieniu gry błąd w ataku z drugiej linii popełniła M. Hogen, zaś w następnej akcji punkt Polkom zapewniła Jagieło i było 10:7. Włoszki nie poddawały się. Zdołały doprowadzić od remisu - 11:11, 14:14, jednak potem dwie piłki padły "łupem" Polek. Rewanż odbędzie się 9 lutego we Włoszech.
Powiedzieli po meczu:
Bogdan Serwiński (trener Banku BPS Fakro Muszyna): Jeśli znaleźliśmy się w gronie 12 najlepszych drużyn w Europie to nie możemy liczyć na to, że nie będzie meczów ciężkich, nerwowych - a taki był dziś. Myślę, że teraz to nam będzie łatwiej awansować. Formuła "złotego seta" przy takim wyniku pierwszego meczu sprzyja nam.
Aleksandra Jagieło (siatkarka Banku BPS Fakro Muszyna): Na pewno dziś było sporo kontrowersyjnych sytuacji, nie tylko ta w trzecim secie. Być może gdybym pewniej zaatakowała, to by nie było tych wątpliwości. W czwartym secie straciłyśmy 7 punktów z rzędu przy naszym złym ustawieniu. Mogę mieć też trochę pretensji do siebie, ponieważ dostałam do ataku dużo piłek, ale nie potrafiłam skończyć akcji. Najważniejsze jednak, że potrafiłyśmy się pozbierać.
REKLAMA
Bank BPS Fakro Muszyna - MC-Carnaghi Villa Cortese 3:2 (25:16, 26:24, 23:25, 21:25, 16:14)
Bank BPS Fakro: Katarzyna Gajgał, Milena Sadurek-Mikołajczyk, Aleksandra Jagieło, Agnieszka Bednarek-Kasza, Joanna Kaczor, Debby Stam-Pilon, Mariola Zenik (libero) oraz Caroline Wensink, Agnieszka Śrutowska, Klaudia Kaczorowska, Kinga Kasprzak.
MC-Carnaghi Villa Cortese: Aurea Cruz, Katja Jontes, Lindsey Berg, Chiara Negrini, Sara Anzanello, Megan Hodge, Paola Cardullo (libero) oraz Caterina Bosetti, Gulia Rondon, Taismary Auguero.
REKLAMA
pk
REKLAMA