Hardkorowy Koksu z Najmanem będą się po prostu rąbać
Najmanowi "wisi" czy kibice będą go dopingować podczas konfrontacji z "Hardkorowym Koksem".
2012-03-19, 12:00
Marcin Najman do walki z popularnym "Hardkorowym Koksem" przygotowuje się od trzech tygodni. Podkreśla, że nie lekceważy Burneiki oraz nie wierzy w słowa urodzonego na Litwie kulturysty, który niedawno zaskoczył stwierdzeniem, że nie trenuje do zbliżającego się pojedynku.
- To jest tak, jak z Saletą, który też mówił, że nie trenował do walki ze mną, a później się normalnie przygotowywał. Podejrzewam, że Robert robi sobie pewnego rodzaju wytłumaczenie na wypadek, gdyby przegrał. Nie wierzę w to, że mnie zlekceważy, że nie trenuje. Do tej walki przygotowuje się nie tylko rozbijając arbuzy - powiedział Marcin Najman w rozmowie z BoxingNews.pl.
"El Testosteron" ma za sobą większe doświadczenie w formule MMA niż Burneika, ale jak sam twierdzi, w tej dyscyplinie nadal jest żółtodziobem. Podczas jego dwóch dotychczasowych walk z "Pudzianem" i Saletą nie był ulubieńcem publiczności, która za każdym razem witała go gwizdami.
Pojedynek z "Hardkorowym Koksem" będzie pierwszą walką Najmana, w której zmierzy się z rywalem nie pochodzącym z Polski, ale pomimo tego Najman nie liczy na wsparcie kibiców.
REKLAMA
- Wisi mi to za kim będą kibice. Naprawdę mi to wisi - stwierdza Najman.
Najman podkreśla, że nie podchodzi do tej walki emocjonalnie. Dodaje, że Robert Burneika wydaje mu się całkiem sympatyczny.
- Miałem okazję z nim już wcześniej dwukrotnie rozmawiać i potwierdza się to, co o nim myślałem. Natomiast 27 kwietnia będziemy się musieli trochę rąbać - mówi.
Walka Najmana z Burneiką odbędzie się w katowickim Spodku.
REKLAMA
ah, BoxingNews.pl
REKLAMA