Pekao Szczecin Open - Arkadiusz Kocyła odpadł w 1/8 finału
Arkadiusz Kocyła przegrał w środę z Argentyńczykiem Guido Andreozzim 2:6, 2:6 w drugiej rundzie challengera ATP - Pekao Szczecin Open.
2012-09-19, 19:31
Posłuchaj
Pierwsze cztery gemy były bardzo zacięte i wyrównane, a trwały w sumie blisko pół godziny. Później jednak Kocyła wyraźnie stracił animusz i przegrał - od stanu 2:1 - kolejne siedem gemów.
Serię tę przełamał, wychodząc na 1:2 w drugiej partii. Ostatniego gema w trwającym godzinę i 19 minut meczu zdobył na 2:3, po czym przegrał następne trzy.
"Rywal dzisiaj świetnie serwował, grał bardzo skutecznie z linii końcowej i mnie rozrzucał po korcie prawa, lewa, prawa, lewa. Ja natomiast trochę słabiej pracowałem dziś na nogach, no i grałem mu głównie na rakietę, zamiast kończyć wymiany. Miałem też słaby procent i prędkość pierwszego serwisu" - podsumował swoją grę Kocyła.
"Mimo to ten turniej był dla mnie udany. To był chyba najlepszy tydzień w mojej karierze, bo w pierwszym meczu zagrałem naprawdę świetnie i zdobyłem tu dziesieć punktów do rankingu, co da mi awans o prawie trzysta miejsc. Chciałem ten rok zakończyć gdzieś na 900. miejscu, teraz będę blisko 700. Może mi się jeszcze uda to poprawić, bo po dwóch tygodniach przygotowań w Szczecinie jadę na dwa turnieje ITF do Nigerii. Pod koniec października planuję jeszcze wypad do Antalyi i start w kolejnych imprezach kategorii future, chyba czterech" - dodał.
18-letni Kocyła, startujący z "dziką kartą", to tegoroczny maturzysta szczecińskiego Centrum Kształcenia Sportowego, który trenuje na kortach Fundacji Promasters, organizatora turnieju.
Po zdanych egzaminach planuje trzyletnią przerwę w edukacji, podczas której chce się skupić w pełni na tenisie.
Odpadł również Grzegorz Panfil, który po fantastycznym meczu uległ Rumunowi Victorowi Hanescu 6:2, 4:6, 4:6.
Natomiast w czwartek wieczorem w drugiej rundzie wystąpi Jerzy Janowicz (nr 3.), a jego rywalem będzie Ukrainiec Artem Smirnow.
Tenisista z Łodzi, obecnie 85. w rankingu ATP World Tour, jest najwyżej notowanym uczestnikiem, jaki pozostał w rywalizacji.
W środę z turniejem pożegnał się w 1/8 finału Hiszpan Albert Montanes (nr 4.), ponosząc porażkę z rodakiem Danielem Munozem-de la Navą 5:7, 4:6.
Montanes wystąpił w Szczecinie po raz dziewiąty (rekordzistą jest jego rodak Alberto Martin - 11 startów), a w 2009 roku był bliski zwycięstwa, bowiem dotarł wówczas do finału. Jednak przegrał w nim z Francuzem Florentem Serrą.
Natomiast w poprzedniej edycji dotarł do półfinału, w którym wyeliminował go późniejszy triumfator Portugalczyk Rui Machado.
Jedną z osobliwości turnieju jest fakt, iż choć Pekao Szczecin Open rozgrywany jest na nawierzchni ziemnej, to nigdy nie triumfował w nim żaden Hiszpan, choć zazwyczaj reprezentanci tego kraju są najliczniej w nim reprezentowani.
W 20. edycji imprezy szanse na przerwanie "hiszpańskiej klątwy" ma oprócz Munoza-de la Navy jeszcze tylko Inigo Cervantes. W czwartek w 1/8 finału zmierzy się z Andriejem Gołubowem z Kazachstanu.
Do ćwierćfinału debla awansowali w środę ubiegłoroczni zwycięzcy Tomasz Bednarek i Mateusz Kowalczyk (nr 2.), pokonując Czechów Jana Mertla i Davida Skocha 4:6, 6:1, 10-8.
ah, PAP
REKLAMA