Wielka Krokiew niszczeje. "Tam jest za drogo"
Legendarna skocznia w stolicy Tatr już od dłuższego czasu stoi bezczynnie i praktycznie nic się na niej nie dzieje.
2012-10-08, 12:45
Posłuchaj
Teren skoczni, gdzie kiedyś odbywały się liczne koncerty i imprezy sportowe, teraz przez większą część roku stoi zamknięty. Co gorsza, na skoczni nie ma już też prawie treningów skoczków narciarskich. Większa ich część przeniosła się do Wisły, bo, jak tłumaczą sportowcy, tam jest taniej.
Sam Adam Małysz, obecny w Zakopanem podczas Pucharu Solidarności, przyznał, że wie, iż na skoczni niewiele się dzieje. Zdaniem sławnego skoczka, taki obiekt nie powinien się niszczyć i imprez na Wielkiej Krokwi powinno być więcej.
Działacze sportowi tłumaczą, że nie korzystają ze skoczni, bo koszt treningów jest dla wielu klubów i zawodników zbyt wysoki. Podobnie jest i z innymi obiektami sportowymi w Zakopanem. Dyrekcja Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem, właściciel skoczni, odpiera jednak te zarzuty i przypomina, że ceny wynajmu nie są podnoszone od kilku lat. A obiekty sportowe, takie jak skocznia, muszą na siebie zarabiać.
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA