ME: Polscy panczeniści wykonali plan na MŚ
Konrad Niedźwiedzki (LKS Poroniec Poronin) zajął siódme miejsce w wielobojowych mistrzostwach Europy łyżwiarzy szybkich w holenderskim Heerenveen. Z kobiet najlepiej spisała się Natalia Czerwonka (MKS Cuprum Lubin), która była jedenasta.
2013-01-13, 14:58
Prym wiedli gospodarze, którzy wywalczyli pięć spośród sześciu medali. Wśród mężczyzn triumfował Sven Kramer, przed Janem Blokhuijsenem i Norwegiem Havardem Boekko. W rywalizacji kobiet na podium stanęły Ireen Wuest, która triumfowała po raz drugi w karierze, Linda de Vries i Diane Valkenburg.
Czwarta była broniąca tytułu Czeszka Jana Sablikova, ale do Heerenveen przyjechał z kontuzją pleców. Siódma była wielokrotna medalistka igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy 40-letnia Claudia Pechstein.
Niedźwiedzki jako jedyny z polskiej ekipy pobiegł w finale, z udziałem ośmiu najlepszych zawodników po trzech konkurencjach. Na najdłuższym dystansie - 10 000 m - w niedzielę ósmy. Wcześniej wygrał na 500 i 1500 m, a na 5000 m zajął 13. lokatę.
Na dziewiątym miejscu w "generalce" sklasyfikowany został Zbigniew Bródka (UKS Błyskawica Domaniewice), a na 11. - Jan Szymański.
Luiza Złotkowska (oboje LKS Poroniec) była 13., a Katarzyna Woźniak (WTŁ Stegny Warszawa) - 18. "Reprezentanci Polski mają pełne prawo uważać start w Heerenveen za bardzo udany. Z szóstki awans do lutowych mistrzostw świata w wieloboju w norweskim Hamar zdobyło pięcioro. Mężczyźni w komplecie - Niedźwiedzki, Bródka i Szymański oraz Czerwonka i Złotowska. Nie powiodło się jedynie Woźniak, która nie znalazła się w premiowanej awansem najlepszej czternastce - powiedziała koordynująca przygotowania kadry narodowej Ewa Białkowska.
Jej zdaniem wszystkim należą się wielkie brawa, choć mężczyźni spisali się lepiej od kobiet, a wysoką formę sygnalizowali już w zawodach Pucharu Świata poprzedzających ME.
W czołowej dziesiątce ME znalazło się dwóch biało-czerwonych. Tylu przedstawicieli mieli w tym gronie Norwegowie, a lepsi byli tylko gospodarze - trzech panczenistów.
ah, PAP
REKLAMA