Wypadek Tomasza Adamka. "Totalna jazda po bandzie"
Tomasz Adamek wypowiedział się na temat wypadku, w jakim uczestniczył w połowie stycznia. - Z małej kolizji drogowej zrobiono mega sensację - tłumaczy pięściarz.
2013-02-08, 14:32
Mieszkający w USA bokser wpadł w poślizg i rozbił trzy samochody. Po wydarzeniu, o którym poinformowały amerykańskie media, Adamek nabrał wody w usta. Żadnych szczegółów nie ujawnił też jego promotor Ziggy Rozalski. Teraz polski pięściarz żali się na styl, w jakim o jego problemach pisano w kraju.
"Totalna jazda mediów po bandzie. Adamek pijany, rozbija doszczętnie samochód, pójdzie na rok do więzienia. Z małej kolizji drogowej, zwykłego poślizgu w górskiej miejscowości, zrobiono mega sensację. Nie mogło być inaczej, media na co dzień czyhają na sensację. Wystarczy jeden drobny sygnał a informacyjna kula śniegowa zaczyna się toczyć. Przedruk informacji, dodany własny komentarz wzięty z kosmosu i rywalizacja dziennikarzy, kto napisze dosadniej. Tak było i tym razem” - napisał na swojej stronie internetowej polski pięściarz.
Adamek dodał też, że wcześniej milczał, bo do zakończenia postępowania wyjaśniającego nie mógł zabierać głosu w tej sprawie. Rozprawa w amerykańskim sądzie, podczas której "Góral" usłyszy jaka kara spotka go za spowodowanie wypadku odbędzie się 14 lutego.
tomaszadamek.eu, mr
REKLAMA
REKLAMA