Śmierć boksera po walce: brutalny i niebezpieczny charakter boksu
W Wielkiej Brytanii pojawiły się ostre reakcje po śmierci 31-letniego boksera. Michael Norgrove zmarł z powodu zakrzepu w mózgu po walce w Londynie.
2013-04-08, 12:00
Posłuchaj
Norgrove zmarł w szpitalu w sobotę, 9 dni po walce. Był to piąty zgon brytyjskiego boksera w tych okolicznościach od 1980 roku. Stowarzyszenie Headway, specjalizujące się w leczeniu urazów mózgu, wydało oświadczenie, w którym potępia - jak pisze - "brutalny i niebezpieczny charakter" boksu.
Dyrektor stowarzyszenia, Peter McCabe powiedział dziennikowi "The Independent", że ryzyko istnieje w każdym sporcie kontaktowym, ale we wszystkich, poza boksem, przepisy starają się minimalizować urazy głowy. Tymczasem w boksie chodzi właśnie o to, aby ciosami w głowę spowodować utratę przytomności przeciwnika.
Z kolei Brytyjskie Towarzystwo Medyczne skrytykowało niedawno decyzję władz o zwiększeniu finansowania tego sportu, po zdobyciu przez brytyjską reprezentację bokserską 5 medali olimpijskich. Sekretarz generalny Brytyjskiej Rady Kontroli Boksu, Robert Smith stwierdził jednak, że stawia ona najbardziej rygorystyczne w świecie wymogi swoim bokserom, a Michael Norgrove, jak wszyscy, był poddawany dokładnym badaniom okresowym, włącznie z tomografią mózgu.
Urodzony z Zambii zawodnik wagi lekko półśredniej ł w pierwszej rundzie walki posłana deski swego przeciwnika. Bokserzy walczyli dalej, ale w piątej rundzie Norgrove zaczął się chwiać i sędzia ringowy przerwał starcie.
REKLAMA
ah, IAR
REKLAMA