Djoković żegna się z turniejem w Madrycie. "Byłem źle przygotowany"

2013-05-08, 14:00

Djoković żegna się z turniejem w Madrycie. "Byłem źle przygotowany"
Novak Djoković . Foto: PAP/EPA/Alberto Martin

Do sporej niespodzianki doszło w drugiej rundzie turnieju tenisowego w Madrycie. Rozstawiony z jedynką Serb Novak Djoković przegrał po trzysetowym meczu z Bułgarem Grigorem Dmitrowem 6:7 (6-8), 7:6 (10-8), 3:6.

Mecz trwał 3 godziny i 5 minut. Był to trzeci mecz w historii między tymi tenisistami. Poprzednie dwa - bez straty seta - wygrał Serb.

Djokoviciowi w pierwszym secie odnowił się uraz stawu skokowego, którego nabawił się dwa tygodnie temu w Monte Carlo. Z minuty na minutę na jego twarzy grymas bólu był coraz większy, ale po meczu przyznał, że powody porażki były inne.

- Byłem źle przygotowany i dlatego przegrałem. To na pewno nie stało się z powodu kontuzji, a raczej dlatego, że po zwycięstwie w Monte Carlo przez 12 dni nie wziąłem rakiety do ręki - powiedział.

Gdy jednak Serb przewrócił się na kort, nie mógł wstać o własnych siłach. Poprosił o pomoc lekarza, który długo go opatrywał. Ostatecznie Djoković zdecydował, że będzie kontynuował grę. W tym czasie na trybunach kibice zaczęli skandować nazwisko Bułgara.

- Nie wiem, dlaczego kibice tak zareagowali. Nagle wszyscy zaczęli na mnie buczeć i wspierać rywala. Nie widzę ku temu żadnego powodu. Przecież niczego złego nie zrobiłem, nie symulowałem - podkreślił serbski tenisista.

Bułgarzy zachwyceni

Dimitrowem, którego przeciwnikiem w 1/8 finału będzie Szwajcar Stanislas Wawrinka (15.) lub Kolumbijczyk Santiago Giraldo, zachwyca się bułgarska prasa. W ojczyźnie cieszył się on popularnością już od 2008 roku, gdy triumfował w juniorskich Wimbledonie i US Open. Teraz jednak tamtejsze media prześcigają się w komplementowaniu niespełna 22-letniego zawodnika.

Gazeta "Trud" widzi w nim następcę legendarnego piłkarza Christo Stoiczkowa w roli sportowego bohatera narodowego, a jego sukces, osiągnięty już w środę po północy, został porównany do największego osiągnięcia bułgarskiego futbolu, czyli dotarcia do półfinału mistrzostw świata w 1994 roku. "Dnevnik" określa go z kolei przymiotnikiem "fenomenalny".

Podziw wzbudziła także determinacja, z jaką Dimitrow walczył ze znacznie wyżej notowanym przeciwnikiem.

- Udowodnił wszystkim, że jest nie tylko utalentowany, ale także ma charakter. To sprawi, że stanie się jedną z największych gwiazd światowego tenisa - przewiduje jeden z portali internetowych.

Zadowolenia nie krył także prezes tamtejszej federacji tenisowej Stefan Cwetkow. - Grigor sprawił, że możemy być dumni z bycia Bułgarami - podkreślił.

mr

Polecane

Wróć do strony głównej