Finał Pucharu Polski: Legia - Śląsk. Żewłakow: to był wieczór paradoksów
Legia Warszawa przegrała ze Śląskiem 0:1 w rewanżowym meczu finału Pucharu Polski. To był prawdopodobnie ostatni mecz w pierwszym składzie Legii Michała Żewłakowa. Pożegnanie nie wypadło najlepiej.
2013-05-09, 09:21
Posłuchaj
Relacja z meczu rewanżowego Pucharu Polski Legia Warszawa - Śląsk Wrocław>>>
Jedyny gol padł w drugiej minucie meczu, gdy futbolówkę do swojej bramki wpakował właśnie Żewłakow. Wobec wygrania przez "Wojskowych" pierwszego starcia 2:0 to zespół z Warszawy po raz 16. w historii został triumfatorem tych rozgrywek.
- Nie było tam żadnego zamierzenia. To jest coś, czego człowiek nie jest w stanie przewidzieć. Najtrudniejsze są te pierwsze minuty po taki niefortunnym zagraniu - powiedział Żewłakow komentując swoje samobójcze trafienie.
- Przeżyłem w życiu wiele chwil, wiele emocje, ale dla mnie to był wieczór paradoksów. Legia zagrała najsłabsze spotkanie i wygrywa Puchar Polski, a ja strzelam gola samobójczego i wznoszę puchar jako kapitan. Jak widać nasz futbol krajowy potrafi zdziwić każdego, nawet 37-letniego piłkarza - stwierdził obrońca Legii.
REKLAMA
Michał Żewłakow zapowiedział, że obecny sezon będzie jego ostatnim w zawodowej karierze. Były reprezentacyjny obrońca humorystycznie odniósł się do tego, że w swoim debiucie w Legii strzelił dwa gole do własnej bramki.
- I to jest taka klamra. Zacząłem w Legii od dwóch "samobójów", a mam nadzieję, że skończę z podwójną koroną - zaznaczył.
mr
REKLAMA