To zabija Formułę 1? Dramatyczny apel Red Bull Racing

Osiągi silników używanych przez zespoły Formuły 1 powinny być wyrównane. Tylko wtedy rywalizacja na torach będzie także wyrównana, zwycięży lepszy kierowca, a nie ten, który ma szybszy samochód - uważa szef teamu Red Bull Racing Christian Horner.

2015-03-17, 17:56

To zabija Formułę 1? Dramatyczny apel Red Bull Racing

Horner po pierwszym w sezonie wyścigu F1 o Grand Prix Australii, w którym dwa czołowe miejsca wywalczyli kierowcy ekipy Mercedes GP Brytyjczyk Lewis Hamilton i Niemiec Nico Rosberg, krytycznie ocenił perspektywy dyscypliny, jeżeli tak, jak w poprzednim sezonie, walka o zwycięstwo będzie się toczyła tylko między kierowcami jednego zespołu.

- Formuła stanie się przewidywalna, a przez to... nudna. Możemy stracić wielu kibiców, tego chyba nikt nie chce. Wzywam do zmiany przepisów i doprowadzenia do sytuacji, gdy wszystkie teamy będą miały porównywalne jednostki napędowe - twierdzi Horner.

Team Red Bull, używający silników Renault, początek sezonu miał nieudany. Australijczyk Daniel Ricciardo zajął w niedzielnym wyścigu szóste miejsce, a Rosjanin Daniił Kwiat nawet nie wystartował z powodu problemów technicznych z samochodem.

Negatywnie o aktualnej sytuacji wyraża się także doradca ekipy Red Bull Helmut Marko, który przyznał, że właściciel teamu austriacki miliarder Dietrich Mateschitz może znacznie zmniejszyć środki przeznaczone na utrzymanie teamu. Gdyby tak się stało, przyszłość zespołu, który cztery razy zwyciężył w rywalizacji konstruktorów, może być zagrożona. To samo dotyczy ekipy Toro Rosso, której Mateschitz jest także właścicielem.

REKLAMA

- Nowe silniki, o pojemności zmniejszonej do 1,6 litra, wprowadzone od sezonu 2014, miały ograniczyć koszty. Tak się nie stało, są one coraz wyższe. To "zabija" Formułę i zasady rywalizacji - przewiduje Marko.

Na jakość nowych silników narzeka także ekipa McLarena, która od 2015 roku wróciła do współpracy z Hondą. W Australii motor japońskiego koncernu zawiódł, tak samo, jak miało to miejsce podczas testów. W bolidzie Duńczyka Kevina Magnussena silnik eksplodował podczas wyjazdu na pole startowe, a drugi kierowca ekipy Brytyjczyk Jenson Button dojechał do mety ze stratą dwóch okrążeń.

REKLAMA

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej