Bójka na stadionie w Poznaniu
Bójka z udziałem kilkudziesięciu kiboli Lecha Poznań i Wisły Kraków pokazała, że nowy stadion w Poznaniu jest nieprzygotowany na awantury chuliganów.
2010-11-01, 21:27
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" w ostatnich minutach meczu Lecha z Wisłą z zajmowanego przez 2 tys. kibiców Wisły sektora na boisko poleciały plastikowe butelki. Chwilę później chuligani zaczęli walić rękami w pleksiglasowe ogrodzenie i próbowali niszczyć siedzenia.
Tuż obok zjawili się agresywni kibole Lecha. Nie ci, którzy mają bilety na sąsiadującą z sektorem gości I trybunę - dużo droższą i nie zajmowaną przez najbardziej fanatycznych kibiców - w pobliże sektora zajmowanego przez Wisłę w ciągu kilkudziesięciu sekund bez problemów przebiegło kilkudziesięciu fanów Lecha z II trybuny, niektórzy w drodze zakładali zabronione na stadionach kominiarki.
Nie niepokoili ich ochroniarze, którzy się rozpierzchli. Bójce próbował zapobiec dyrektor Lecha ds. bezpieczeństwa Henryk Szlachetka - nie dał rady. Po chwili obie grupy rozdzielili policjanci.
Nikt nie został zatrzymany, całe zdarzenie jest nagrane. Interwencja policji miała charakter prewencyjny - twierdzi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Już po meczu kibole Wisły zniszczyli toalety i spalili stoisko z kiełbaskami ustawione na ich sektorze.
REKLAMA
Ten incydent - podobnie jak zdarzenie sprzed miesiąca, gdy omal nie doszło do stratowania w tłumie oczekującym na wejście na stadion w meczu z Red Bull Salzburg - pokazał, że systemy bezpieczeństwa na poznańskim stadionie nie działają.
pk, Gazeta Wyborcza
REKLAMA