HMŚ w Birmingham: Guba poza podium w pchnięciu kulą. "Byłam przygotowana na 19 metrów, ale nie będę płakać"
Na medal dla reprezentacji Polski podczas Halowych Mistrzostw Świata w lekkoatletyce odbywających się w Birmingham musimy jeszcze poczekać. Podczas piątkowego finału pchnięcia kulą, Paulina Guba zajęła piąte miejsce z wynikiem 18,54 m.
2018-03-03, 09:48
Posłuchaj
Polka, dla której trwający sezon halowy jest najlepszym w karierze, rozpoczęła bardzo dobrze od pchnięcia na 18,53 m, co dało jej chwilowe prowadzenie w konkursie. W drugim podejściu kula poszybowała jeszcze dalej. Niestety, próba okazała się spalona, chociaż wydawało się że kula wylądowała blisko 19 metrów.
Polka ambitnie walczyła o poprawę wyniku, jednak ostatecznie poprawiła się tylko o 1 centymetr w przedostatniej, piątej kolejce, co dało jej piąte miejsce, najwyższe w karierze na imprezie rangi mistrzostw świata.
Złoty medal wywalczyła Węgierka Anita Marton, która posłała kulę na odległość 19,62 m, co jest najlepszym tegorocznym rezultatem na świecie. Marton wyprzedziła Jamajkę Daniell Thomas-Todd (19,22 m) oraz Chinkę Lijiao Gong (19,08 m).
REKLAMA
Guba po swoim starcie była zadowolona, chociaż nie ukrywała, że była w stanie pchnąć jeszcze dalej. Zwróciła przy tym uwagę, że do ostatniej kolejki dopuszczono tylko cztery najlepsze kulomiotki.
- Myślę, że powinno być po sześć pchnięć dla ośmiu zawodniczek, bo niektóre naprawdę rozkręcają się pod koniec konkursu i nie wiadomo, co by było, gdybym miała szóstą próbę - przyznała Polka.
Guba była bardzo blisko uzyskania 19 metrów, ale nie ustała drugiej próby, w której kula poleciała zdecydowanie najdalej.
- Nie wiem, co się stało. Spojrzałam za pchnięciem, jakoś mnie obróciło, nigdy w życiu czegoś takiego nie zrobiłam, nawet na treningu, dlatego byłam zdziwiona. Poleciała daleko, ale no cóż... - powiedziała.
Zawodniczka przyznała, że była w stanie osiągnąć odległość pozwalającą walczyć o medal. Piątym miejscem nie ma jednak zamiaru się załamywać.
REKLAMA
- Nie będę płakała. Jestem zadowolona - ucięła spekulacje co do swego nastroju po zawodach.
Mimo wszystko, Guba może być zadowolona z sezonu halowego. Dotychczas tylko trzykrotnie (w dwóch konkursach) przekroczyła 18 m. W tym roku, w trzech startach, dokonała tej sztuki 13 razy.
- Wróciła mi chęć do treningu. Nie jest już tak, że idę, pcham, bo muszę, tylko sprawia mi to frajdę. Dużo zmieniłam w treningu, i mentalnie też, bo stwierdziłam, że skoro młodsze dziewczyny mogą pchać tyle, co ja, a mają dużo gorsze warunki ode mnie, to się pytam, czemu nie mogę lepiej. Po prostu dostałam po nosie i postanowiłam to zmienić - przyznała.
Kolejne medalowe szanse dla Polaków już w sobotę. Po złoto chce pobiec na 800 m Adam Kszczot, w finale pchnięcia kulą powalczą Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk, a niespodziankę na 400 m spróbuje sprawić Justyna Święty-Ersetic.
pm, PAP, IAR
REKLAMA
REKLAMA