Jacek Saryusz-Wolski

Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski wyraził zadowolenie z wizyty szefa rosyjskiej dyplomacji w Polsce.

2008-09-12, 08:00

Jacek Saryusz-Wolski

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski wyraził zadowolenie z wizyty szefa rosyjskiej dyplomacji w Polsce. Zdaniem gościa "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, nie należało mieć wobec niej przesadnych oczekiwań, ale dowiodła, że nasz kraj jest traktowany przez Moskwę jako pełnoprawny członek Unii Europejskiej.

Jacek Saryusz-Wolski jest zdania, że w relacjach Unia Europejska - Moskwa nastąpiło trwałe przewartościowanie. Jak tłumaczy, Zachód przekonał się, że Moskwa jest w stanie używać siły do poparcia swoich argumentów. Jacek Saryusz-Wolski przypomniał, że zachodni inwestorzy wycofali z rosyjskiego rynku finansowego 5 miliardów dolarów. Zdaniem Jacka Saryusza-Wolskiego jest jeszcze za wcześnie, aby Niemcy zrewidowali swoje podejście do budowy Gazociągu Północnego.

Zdaniem europosła, Rosjanie w polityce zagranicznej kierują się pragmatyzmem. Jacek Saryusz-Wolski uważa, że Moskwa obecnie stara się o złagodzić swój "zdewastowany" po interwencji na Kaukazie wizerunek, przy zachowaniu uzysków terytorialnych.

Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski uspokaja, że Komisja Europejska jeszcze nie przesądziła o przyszłości polskich stoczni. Według gościa "Sygnałów Dnia", decyzja w tej sprawie jednak będzie polityczna.

REKLAMA

Jacek Saryusz-Wolski tłumaczy, że kwestii polskich stoczni Bruksela nie ma wątpliwości co do naruszenia prawa konkurencji i zasad przyznawania pomocy publicznej. Przypomniał, że podobne negocjacje z Brukselą prowadziła Franca w sprawie Air France, Niemcy w kwestii Volkswagena oraz obecne Włochy z Alitalią.

Dziś o północy upłynie termin, w którym polski rząd powinien przesłać do Brukseli plany restrukturyzacyjne stoczni Gdynia, Gdańsk i Szczecin. Komisja Europejska uzależnia od nich zgodę na rządowe wsparcie przyznane zakładom po wejściu Polski do Unii. Według różnych szacunków chodzi o 5 do 7 miliardów złotych.

Programy przygotowane przez rząd i prywatnych inwestorów muszą spełniać surowe, unijne zasady. Chodzi o ograniczenie produkcji i gwarancje dotyczące długoterminowej rentowności stoczni, już bez dodatkowego, rządowego wsparcia. Jest też wymóg, by przekształcenia w stoczniach były w znacznym stopniu sfinansowane ze środków własnych, czyli pieniądze z budżetu na ten cel muszą być ograniczone do niezbędnego minimum.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej