Władysław Stasiak
Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak uważa, że pośpiech w sprawie podpisania traktatu lizbońskiego nie jest konieczny.
2009-10-05, 08:20
Posłuchaj
Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak uważa, że pośpiech w sprawie podpisania traktatu lizbońskiego nie jest konieczny. Gość Sygnałów Dnia powiedział, że Lech Kaczyński nie będzie też czekał na decyzję prezydenta Czech Vaclava Klausa, ale nie zamierza działać pospiesznie.
Rząd domaga się, by Lech Kaczyński jak najszybciej ratyfikował dokument. By traktat mógł wejść w życie potrzebne są podpisy prezydentów Polski i Czech. Minister Stasiak nie podziela opinii rządu, że należy spieszyć się z podpisaniem dokumentu. Jego zdaniem data podpisania nie ma znaczenia dla naszych unijnych partnerów. Władysław Stasiak dodał, że nie będzie dziś konferencji prasowej, na której Lech Kaczyński ogłosi podpisanie traktatu lizbońskiego.
"Rzeczpospolita" napisała, że prezydent Lech Kaczyński chce uzależnić podpisanie traktatu lizbońskiego od uzgodnienia z rządem podziału kompetencji w polityce zagranicznej i zwiększenia roli parlamentu Polski w polityce europejskiej. Władysław Stasiak zauważył, że warto byłoby zająć się ustawą kompetencyjną, która dobrze sprawdziła się na przykład w Niemczech. Szef Kancelarii Prezydenta dodał jednak, że Lech Kaczyński nie uzależnia jednak od tego podpisania traktatu.
Władysław Stasiak uważa, że kulisy afery hazardowej powinna zbadać sejmowa komisja śledcza. Gość Sygnałów Dnia w Polskim Radiu powiedział, że mamy obecnie do czynienia z sytuacją, która w pełni usprawiedliwia powołanie takiego gremium.
REKLAMA
Jego zdaniem, powstanie komisji śledczej jest jednym z warunków przejrzystości dochodzenia, dotyczącego afery hazardowej. Wniosek w tej sprawie złożyło w piątek SLD. "Komisje śledcze powołuje się, kiedy trzeba oceniać władze aktualnie rządzące" - wyjaśnił Stasiak.
Szef Kancelarii Prezydenta zwrócił uwagę, że dotychczas dochodziły sprzeczne sygnały na temat śledztwa, dotyczącego afery hazardowej. "Minister sprawiedliwości mówił na przykład, że wszczęto dochodzenie w sprawie przecieku z kancelarii premiera, a potem dementowano te informacje" - zauważył Stasiak.
Po jutrzejszym posiedzeniu rządu premier podejmie decyzję co do przyszłości ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Według sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej", 69 procent Polaków chce dymisji Drzewieckiego.
REKLAMA
REKLAMA