Grzegorz Napieralski

Przewodniczący SLD, Grzegorz Napieralski, uważa, że nieporozumienia wokół tego, kto ma reprezentować nasz kraj na szczycie w Brukseli kompromituje Polskę.

2008-08-28, 08:37

Grzegorz Napieralski

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Przewodniczący SLD, Grzegorz Napieralski, uważa, że nieporozumienia wokół tego, kto ma reprezentować nasz kraj na szczycie w Brukseli kompromituje Polskę. 1 września zbierze się Rada Europejska, aby przedyskutować sytuację w Gruzji. Zarówno prezydent Lech Kaczyński, jak i premier Donald Tusk chcą przewodniczyć polskiej delegacji.

W opinii gościa "Sygnałów Dnia", prezydent i szef rządu powinni wypracować w tej sprawie wspólne stanowisko. Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej dodał, że obecnie mamy do czynienia z dwoma obozami - prezydenta i premiera - z których każdy prowadzi własną politykę zagraniczną i obronną kraju.

Odnosząc się do szczytu w Brukseli, Grzegorz Napieralski podkreślił, że Unia Europejska powinna wypracować wspólne, zdecydowane stanowisko wobec Rosji i ostatnich wydarzeń w Gruzji.

Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej odniósł się także do najnowszych sondaży wyborczych, w których Platforma ma 47-procentowe poparcie. Zdaniem Napieralskiego ekipa Donalda Tuska nadal korzysta z kredytu zaufania, jakim wyborcy obdarzali także poprzednie gabinety w początkach ich rządów. W opinii polityka SLD, zbliżający się kryzys gospodarczy będzie dla PO prawdziwym sprawdzianem i wówczas okaże się, czy Polacy rzeczywiście ufają rządowi.

REKLAMA

Gość "Sygnałów Dnia" - w obliczu niskiego, 6-procentowego poparcia dla swojej partii - podkreślił, że nie żałuje, iż SLD nie pomogło Platformie odrzucić prezydenckiego weta do ustawy medialnej.

Wcześniej, szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski wyraził na antenie "Sygnałów Dnia" przekonanie, że decyzja o wspieraniu PiS-u jest błędem przewodniczącego SLD. Napieralski wyjaśnił jednak, że jego klub nie chciał się podpisywać pod bublem prawnym, jakim był ten projekt ustawy medialnej autorstwa Platformy. Szef SLD podkreślił, że jego partia nie chciała przykładać ręki do - jak to ujął - skoku na media publiczne, jaki planowała PO.

Według najnowszego sondażu "Rzeczpospolitej", gdyby teraz odbyły się wybory, Sojusz Lewicy Demokratycznej znalazłby się na granicy progu wyborczego. Głos na SLD zdecydowanych jest oddać 6 procent ankietowanych.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej