"The Times": "Co zostało dziś z przemówienia premiera?"
Wczorajsza mowa premiera Gordona Browna na dorocznej konferencji brytyjskiej Partii Pracy miała podnieść jego notowania w kraju.
2008-09-24, 06:55
Wczorajsza mowa premiera Gordona Browna na dorocznej konferencji brytyjskiej Partii Pracy miała podnieść jego notowania w kraju. Ale dziś w brytyjskich gazetach – bez względu na ich polityczne barwy - przeważa sceptycyzm, czy Brown ma jeszcze szanse na odzyskanie popularności.
„Co zostało dziś z przemówienia premiera?” – pyta w artykule redakcyjnym „The Times”. „Po śniadaniu dostały ja media, po obiedzie usłyszała widownia, a po kolacji wszyscy o niej zapomnieli.”
„To była zręczna i dobrze przyjęta akcja odwrotowa” – podsumowuje w tym samym „Timesie” Peter Riddell, od ponad ćwierć wieku zastępca redaktora naczelnego.
Według komentatora Guardiana – Gordon Brown to „nadal najsłabsze ogniwo w swojej partii. Był dla Labourzystów problem przed tym przemówieniem i pozostał problemem po nim” – pisze Martin Kettle.
REKLAMA
Naczelny redaktor polityczny Independenta, Steve Richards: „Mowa Browna była zgrabna i dobrze podana, ale wygłaszał ją z głębokiej jamy. Jedyna korzyść z niepopularności lidera, to że łatwo go nie docenić. Jeszcze nie wyzionął ducha.”
Komentator polityczny „Daily Telegraphu”, Simon Heffer jest jeszcze bardziej zjadliwy: „Gordon Brown żyje złudą. Podobnie większość jego gabinetu(…), bo po następnych wyborach czeka ich zasiłek.”
Heffer nie zostawia na rządzie Gordona Browna suchej nitki: “W kraju dzieje się bardzo wiele złego – i jest to wina 12-letnich rządów Labourzystów: fatalne szkoły, brudne szpitale,wymykająca się spod kontroli narkomania, epidemia nożownictwa, miliony usidlone w zasiłkach i odpychający autorytryzm, który gardzi swobodami obywatelskimi, a skutecznie prześladuje tylko niewinnych obywateli za wystawienie złego śmietnika. Nic z tego nie trafiło wczoraj na listę rzekomych przeprosin premiera. Ale co gorsza – nie było też na niej gospodarki.”
REKLAMA