"Wałbrzych to przytułek biedoty z całej Polski"
"Wałbrzych jest miejscem zapomnianym przez świat. Oddalonym jedynie o 400 km od Wiednia. (...) To przytułek biedoty z całej Polski"
2010-03-09, 10:31
Pisze tak Chrostoph Lehermayr, autor reportażu "U nielegalnych łowców węgla", który okazał się w ostatnim numerze austriackiej gazety "News".
Przez cały tekst przewijają się głównie słowa "bieda" i "brud". Autor jest wstrząśnięty, że o północy miasto pustoszeje. Przede wszystkim skupia się jednak na biedaszybach - nielegalnych urobiskach, w których wydobywany jest węgiel. Kopacze są głównymi bohaterami tekstu. I właściwie powoli stają się towarem eksportowym, bo ekipy z całej Europy przyjeżdżają do Wałbrzycha głównie dla nich.
Jak się wydaje, autor jest zdania, że właśnie tak żyje większość mieszkańców miasta. Dziennikarz uznaje miasto nawet za przytułek biedoty z całej Polski.
"Reportaż jest tendencyjny" - mówi wprost Ewa Frąckowiak, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu. Przyznaje jednak, że właśnie temat biedaszybów przyciąga do Wałbrzycha ekipy telewizyjne z całej Europy. "Przyjeżdżają tu z tezą i robią tak, by ją potwierdzić. Co więcej, zwykle w tych reportażach przewijają się nawet te same osoby" - ocenia.
REKLAMA
kg,gazetawroclawska.pl
REKLAMA