Wychowawcy kolonijni ubezpieczają się na wypadek ew. ciąży
Wychowawcy kolonijni coraz chętniej wykupują ubezpieczenia. Czasem zaskakujące - ocenia "Dziennik Polski".
2010-07-27, 07:28
Każdego roku podczas wakacji na koloniach i obozach młodzieżowych dochodzi do kilkudziesięciu wypadków śmiertelnych. Do tego dochodzi cała masa drobniejszych zdarzeń, takich jak złamana ręka czy noga, zatrucie, kradzież, a nawet gwałt.
Za to wszystko można pociągnąć do odpowiedzialności wychowawcę, gdyż to do jego obowiązków, zgodnie z prawem, należy m.in. sprawowanie opieki nad uczestnikami kolonii w zakresie higieny, zdrowia, wyżywienia, a także zapewnienie im bezpieczeństwa.
Opiekunom na obozach i koloniach coraz częściej sen z powiek spędza również lęk przed ciążą podopiecznej. Z takimi obawami coraz częściej spotykają się osoby kształcące kandydatów na wychowawców kolonijnych. - Pytanie o ciąże pojawia się zawsze w trakcie kursu - przyznaje Artur Rogan, który od kilkunastu lat kształci obozowe i kolonijne kadry. - Przyszli wychowawcy z niepokojem pytają, czy jeśli wychowanka zajdzie w ciążę, będą musieli płacić jej alimenty. Odpowiadam, że tak, ale pod warunkiem, że to oni są sprawcami ciąży - mówi.
Rogan zawsze radzi wychowawcom, by na wszelki wypadek przed wyjazdem wykupili ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej. Takie ubezpieczenia dla wychowawców oferuje już większość firm ubezpieczeniowych i cieszą się one ogromną popularnością. - Obejmują one takie sytuacje, kiedy wychowawca na przykład zaniechał czegoś i w wyniku tego powstała szkoda, np. uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia lub śmierć podopiecznego albo utrata, zniszczenie lub uszkodzenie rzeczy - tłumaczy przedstawicielka jednej z firm ubezpieczeniowych.
REKLAMA
Jednak ubezpieczenie nie zastąpi czujności i zdrowego rozsądku. Opiekunowie podkreślają: najgorsza na kolonii jest nuda i nadmiar czasu wolnego. Wówczas dzieciom przychodzą do głowy najgłupsze rzeczy.
Cały tekst w "Dzienniku Polskim".
sm
REKLAMA