Wenderlich i Schetyna: skleroza czy kłamstwo? Wzięli nagrody i zapomnieli

Choć Grzegorz Schetyna bronił się, mówiąc, że przyznana mu nagroda jest taka sama jak jego poprzedników, mijał się z prawdą. Jak się okazuje nie jest to jedyny polityk, który ma zaniki pamięci. Podobne problemy ma również Jerzy Wenderlich – pisze "Super Express".

2011-04-01, 04:00

Wenderlich i Schetyna: skleroza czy kłamstwo? Wzięli nagrody i zapomnieli

Posłuchaj

Grzegorz Schetyna o nagrodach dla marszałków - fragment rozmowy z Beatą Michniewicz z Trójki
+
Dodaj do playlisty

Grzegorz Schetyna przyznał sobie w 2010 roku 36 tysięcy zł nagrody. Jak sam tłumaczył nagrody były na takim samym poziomie jak w 2009 roku, jednak wówczas marszałkowie i wicemarszałkowie nie dostali nagród – pisze "Super Express". Marszałek jednak tłumaczył, że premie są przyznawane z funduszu nagród, który jest w każdym budżecie Kancelarii Sejmu. - Te nagrody są takie same jak wcześniej - bronił się marszałek sejmu.

Podobny zanik pamięci dotknął wicemarszałka Jerzego Wenderlicha, który w 2010 roku dostał 32 tysiące zł, a jeszcze dwa lata temu krytykował wysokie nagrody dla kierownictwa Sejmu. – Jeśli standard życia Polaków idzie do góry, to proszę bardzo, niech władzy też idzie. Ale kiedy Polacy nie zyskują, władzy też nie powinno przybywać – mówił w 2009 roku Jerzy Wenderlich.

W 2010 roku Prezydium Sejmu przyznało sobie nagrody o łącznej wartości ćwierć miliona złotych. Bronisław Komorowski jako ówczesny marszałek otrzymał 22 tysiące zł, Grzegorz Schetyna 36 tysięcy zł, zaś wicemarszałkowie po kilkadziesiąt tysięcy zł.

sm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej