Prezydent Lech Kaczyński był inwigilowany?
Według "Gazety Polskiej", 25 października 2008 dane Lecha Kaczyńskiego wprowadzono do tajnej Bazy Wiedzy Operacyjnej Centrum Antyterrorystycznego ABW.
2011-08-30, 12:10
Wobec osoby, której dane zostały wprowadzone do takiej bazy można stosować wszelkie rodzaje inwigilacji, w tym podsłuch.
Dane wprowadził funkcjonariusz, który posługiwał się kartą ID o numerze 9200167. Wg informacji "Gazety Polskiej", polecenie rejestracji prezydenta wydał Andrzej Józefacki, zastępca naczelnika wydziału III Centrum Antyterrorystycznego.
Dzień na zdjęciach - zobacz galerię>>>
Informatorzy "GP" twierdzą, że w załącznikach do rejestracji Lecha Kaczyńskiego są m.in. poufne dane dotyczące prezydenta, raport gruziński, dane na temat Jarosława Kaczyńskiego i dane z prezydenckiego telefonu z łącznością niejawną.
Szukali haków na prezydenta?
"Nie ma mowy o żadnym zabezpieczeniu anyterrorystycznym - żeby kogoś zabezpieczyć, nie trzeba gromadzić o nim wszystkich informacji, także tych najbardziej poufnych" - dodają informatorzy. Ich zdaniem fakt, iż rejestracja została dobrze ukryta w systemie świadczy o tym, że była ona zastrzeżona dla szefów ABW.
Informatorzy podkreślają, że sama data rejestracji nie jest przypadkowa. Kilka dni wcześniej Lech Kaczyński zgłosił chęć udziału w szczycie UE, na który miał lecieć Donald Tusk. Szef kancelarii premiera minister Tomasz Arabski odmówił wówczas prezydentowi użyczenia rządowego samolotu Tu-154M.
"Chodziło o zebranie wszystkich informacji na jego temat [Kaczyńskiego] ze służb po to, by później rząd i politycy PO mogli je wykorzystać w sporze z prezydentem, a zbliżał się kolejny szczyt w Brukseli, na który prezydent Kaczyński się wybierał" - twierdzą informatorzy "Gazety Polskiej".
niezalezna.pl/kk
REKLAMA